W krzakach zobaczyłem blask więc pobiegłem tam...chwyciłem przedmiot w zęby i wybiegłem na łąkę dla uzyskania lepszego światła...Okazał się to być piękny amulet..
Usłyszałem za sobą Cerberusa...zrobili kilka kroków i stali obok mnie.
-Co to ?
-Jakiś amulet.Piękny jest.
Chwyciłem go w pysk i podrzuciłem w powietrze.Na szczęście kiedy podskoczyłem zawiesił mi się na szyi.
-Może chodźmy do Zecory.
-Hmm ?
-Zecora to szamanka.
Uśmiechnąłem się, było mi teraz troszeczkę głupio.
-No spoko...
(Cerberus ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz