Spojrzałam się na wilka i uśmiechnęłam. Czego ja się tak ciągle szczerze...
-Nie smutaj...
Położyłam mu łapę na ramieniu
-Aż tak widać?
Zapytał rozczarowany ja tylko pokiwałam potakująco głową
-Taka jest kolej rzeczy... Ktoś musi zginąć, by inny mógł się odrodzić...
-Niby tak, ale mi ich brak, nawet jeśli byli tacy jacy byli...
-Wiem...
-A ci twoich nie brak?
Zapytał zdziwiony
-Nie... Nawet ich nie poznałam...
Mruknęłam z udawanym uśmiechem
-Przykro mi...
-Mi czasem też...
-Dołujący moment...
Mruknął pod nosem... Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy, po czym pocałowałam w policzek
-Chodź, plaża przed nami...
Uśmiechnęłam się i ruszyłam żwawym krokiem
Diablo??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz