-W zasadzie to my jesteśmy szamanem a ona wyrocznią, ale jej wiedza chyba bardziej nam się przyda niż nasze ględzenie-powiedzieliśmy. Ruszyliśmy w stronę drzewa, na którym mieszka Zecora. Amulet na szyi Daymonda pobłyskiwał i zmieniał kolory... dość dziwnie się zachowywał. Gdy dotarliśmy na miejsce, Zecora zeskoczyła sprawnie z drzewa i (jakby czytając nam w myślach) podeszła do Daymonda i spojrzała na amulet.
Daymond?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz