Widziałem tylko przez chwilę światło naszego świata.Słyszałem jak się na mnie drze.Otworzyłem lekko oczy.
-Zecora...
-Black nie odejdziesz,rozumiesz?!
Spojrzałem na nią.
-Wiem,że to może być koniec,więc... - przerwałem - Jeśli odejdę zajmij się tym...
Podałem jej mały woreczek z kamieniem w środku.
-Mam do Ciebie pełne zaufanie...Zajmij się tym kamieniem jak najlepiej - nie jest to zwyczajny kamień.
Spojrzała na mnie.
-Black nie możesz!
Uśmiechnąłem się lekko.
-Wiem,że zawsze miałem zabójcze pomysły,ale ten okazał się być wisienką na torcie pomysłów.Dziękuję za towarzystwo...
Zaczynałem coraz rzadziej oddychać.
-Zecora idź stąd...nie chcę byś widziała jak umieram....
Zecora nie chcę tego ;__: Pójdziesz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz