Spojrzałem się na wodę, wciąż pływało tam wiele demonów... Gdy tamten ciągnął mnie na dno, rozpoznałem go...
-To właśnie mój kochany tatuś...
Warknąłem podkreślając ostatnie słowo
-Co, ale...
-Mój...
Zawahałem się, czy jej powiedzieć, jeszcze by się wystraszyła, ale z drugiej strony lepiej nie zaczynać znajomości od kłamstwa
-Mój ojciec... Tak jest demonem... I tak, ja też... W połowie...
Spuściłem łeb, zamknąłem oczy i czekałem na jej reakcję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz