piątek, 18 lipca 2014

Od Mirandy


Nienawidzę! Nienawidzę! Nienawidzę! Czego? Tego durnego życia. Podobno takie piękne, cudowne i w ogóle świetne. A jak jest? Jest strasznie. Zatrzymałam się na ogromnej łące. Chciałam skorzystać z mojego daru i "skontaktować" się z moją zmarłą rodziną. Po długim czasie ujrzałam przed sobą dwa wilki. Byli to moi rodzice. Uśmiechnęłam się delikatnie. Musiałam być bardzo skupiona, ponieważ używałam do tego całej mocy i łatwo było mnie rozproszyć.
- Mamo... tato... - szepnęłam a do oczu napłynęły mi łzy
Tęskniłam za nimi. Przysięgłam pomścić moją rodzinę i to zrobię.
- Mirando - odezwała się matka - Gdzie jest Aron?
- Nie wiem, chyba poszedł polować. Tak się cieszę, że was widzę
Nagle usłyszałam głośne wycie. Wystarczyła chwila i rodzice zniknęli a na łąkę wybiegł jakiś basior.
- Co ty wyprawiasz?! - wydarłam się na niego

< Keisi ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz