Puki co nie czułem się na tyle pewnie, żeby zaczepiać samice.Każdy samiec w tej watasze wyglądał na groźnego jednak nie żaden nie był agresywny.Jedynie moja siostra warczała na nich kiedy do niej podchodzili a ja śmiałem się pod nosem.Pewnego dnia któryś z nią rozmawiał a ja widziałem błysk w jej oczach jednak dalej pluła jadem.Samiec podszedł do mnie zrezygnowany.
-I co ?
-Strasznie wredna.
-Na początku tak.W ogóle jestem Daymond.
(Który próbował pogadać z Romą ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz