Po odejściu a właściwie ucieczce Daymonda wszystko się rozwaliło.Samce zaczęli się o mnie bić i przystawiać się...ahhh masakryczne.Jednak pewnego razu jeden samiec posunął się za daleko nie chodzi o przystawkę a o sposób traktowania mnie.Nie wszyscy wiedzą, że ja jestem od innego ojca.Mój ojciec był zwykłym psem-Border Collie.Ojciec Bonnie i Daymonda zmarł dawno temu.Owszem nie jestem wilkiem czystej krwi jednak co poradzę ale żeby walić do mnie teksty typu "Córka szmacianego psa" "A kiedy ciebie oswoją" wrrr....
Złożyłam skargę a Alfa zaproponował odejście, zgodziłam się.Wszystko opowiedziałam Daymond'owi telepatycznie.Znalezienie go nie zabrało mi dużo czasu jednak pierwsze spotkanie Alfy było dziwne.Przypatrywał mi się z dziwnym wyrazem pyska.Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w tamtej watasze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz