Tak, mam drugiego bloga, jednak dlatego iż prawie nikt do niego nie dołączył, przerobiłam go... Oto trochę inna, magiczna sfora:
freepaws.blogspot.com
Mam nadzieję, że tym razem ktoś dołączy...
wtorek, 29 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
Skarlet zostaje wydalona!
Była dobra wiadomość (Pierwsza para), więc musi i być zła... Niestety Skarlet po dwóch tygodniach nie napisała opowiadania i zostaje wydalona...
Mamy pierwszą parę!
Jak widać Rev i Diablo zostali parą! Życzymy im szczęścia? (Mam nadzieję, że tak!)
Od Revenge c.d. Diablo
Spojrzałam samcowi w oczy i uśmiechnęłam się słodko
-Nie muszę się zastanawiać, kocham cię i chcę być tylko z tobą...
Wtuliłam się w jego miękką sierść.
-Czyli zgadzasz się?
-Tak...
Mruknęłam i pocałowałam go namiętnie...
Diablo?? <3
-Nie muszę się zastanawiać, kocham cię i chcę być tylko z tobą...
Wtuliłam się w jego miękką sierść.
-Czyli zgadzasz się?
-Tak...
Mruknęłam i pocałowałam go namiętnie...
Diablo?? <3
Od Diabla c.d. Revenge
-Proszę nie mów tak.
Przytuliłem ją. Spojrzałem w jej oczy.
-A jak ?
-Jesteś cudowna z charakteru. Piękna z ciebie samica , a ja ? Jestem głupi i nie zasługuję na ciebie.
Spojrzała na mnie.
-Kocham Cię.
Pocałowałem ją delikatnie w policzek.
-Kocham - szepnąłem do ucha. -Tylko ja nie zasługuję na ciebie...Nie liczy się stanowisko. Dla mnie możesz być zwyczajną waderą, liczy się to co masz w środku...Chciałbym być zawsze przy tobie ,opiekować się tobą i bronić kiedy będzie trzeba. A czy ty chciałabyś być obok mnie?
-Proponujesz mi partnerstwo?
-Można tak powiedzieć -uśmiechnąłem się. -Mogę poczekać na odpowiedź...
Revenge ? Masz czas.
Przytuliłem ją. Spojrzałem w jej oczy.
-A jak ?
-Jesteś cudowna z charakteru. Piękna z ciebie samica , a ja ? Jestem głupi i nie zasługuję na ciebie.
Spojrzała na mnie.
-Kocham Cię.
Pocałowałem ją delikatnie w policzek.
-Kocham - szepnąłem do ucha. -Tylko ja nie zasługuję na ciebie...Nie liczy się stanowisko. Dla mnie możesz być zwyczajną waderą, liczy się to co masz w środku...Chciałbym być zawsze przy tobie ,opiekować się tobą i bronić kiedy będzie trzeba. A czy ty chciałabyś być obok mnie?
-Proponujesz mi partnerstwo?
-Można tak powiedzieć -uśmiechnąłem się. -Mogę poczekać na odpowiedź...
Revenge ? Masz czas.
Od Revenge c.d. Diabla
Spojrzałam się na samca i pokręciłam przecząco głową...
-Diablo, ja cię kocham... Wiem, że mnie lubisz, ale nie wiem, czy czujesz to co ja... Nie wiem, zauroczyłeś się, kochasz mnie czy może to dla stanowiska?
Zapytałam w głębi serca z nadzieją, że powie, że mnie kocha...
Diablo??
-Diablo, ja cię kocham... Wiem, że mnie lubisz, ale nie wiem, czy czujesz to co ja... Nie wiem, zauroczyłeś się, kochasz mnie czy może to dla stanowiska?
Zapytałam w głębi serca z nadzieją, że powie, że mnie kocha...
Diablo??
Od El Diabla c.d. Revenge
Popatrzyłem na nią z poważną miną.Podniosłem jej pyszczek.
-Nie wiem co powiedzieć...-powiedziałem.
Znów z jej oka popłynęła mała,pojedyncza łza.
~Znów to samo.Co tu robić?Co robić?~
Po chwili ciszy zacząłem mówić
-Poczekaj tutaj zaraz przyjdę.
-Dobrze....
Wyszedłem z jaskini.ruszyłem czym prędzej do magicznego Lasu.Tam widziałem kwiat - bardzo piękny.Po krótkotrwałych poszukiwaniach udało mi się go znaleźć.
Powróciłem do jaskini gdzie siedziała Rev, w pysku trzymałem kwiat.
-Revenge to dla ciebie.
Podałem jej mały prezent i uśmiechnąłem się.Przybliżyłem się do niej.
-Ja też ciebie lubię,że lubię...chyba wiesz o co mi chodzi...
Revenge? Wiesz o co mi chodzi?
-Nie wiem co powiedzieć...-powiedziałem.
Znów z jej oka popłynęła mała,pojedyncza łza.
~Znów to samo.Co tu robić?Co robić?~
Po chwili ciszy zacząłem mówić
-Poczekaj tutaj zaraz przyjdę.
-Dobrze....
Wyszedłem z jaskini.ruszyłem czym prędzej do magicznego Lasu.Tam widziałem kwiat - bardzo piękny.Po krótkotrwałych poszukiwaniach udało mi się go znaleźć.
Powróciłem do jaskini gdzie siedziała Rev, w pysku trzymałem kwiat.
-Revenge to dla ciebie.
Podałem jej mały prezent i uśmiechnąłem się.Przybliżyłem się do niej.
-Ja też ciebie lubię,że lubię...chyba wiesz o co mi chodzi...
Revenge? Wiesz o co mi chodzi?
Uwaga, już niedługo będzie gamma!
Ni więc mam kilku swoich kandydatów... Oto oni:
- White Demon
- Black Demon
- Zecora
Cerberus też, lecz podejrzewam, że będzie z White więc jeśli ona wygra, wygra i on... :)
Pomóżcie mi wybrać betę, sugerujcie się ilością opowiadań, jakością, długością i jego byciem w stosunku do was i do członków watahy... Swoje głosy oddawajcie w ankiecie!
Powodzenia Wolfie!
czwartek, 24 lipca 2014
Od White-C.D Cerberusa
Popatrzyłam na delfina.Położyłam łeb na ich boku.Było po prostu cudownie.Czułam się tak jak nigdy wcześniej.Spojrzeli na mnie,a ja uśmiechnęłam się.Nadal trwała taka błoga cisza.Po chwili zamknęłam oczy,aby wsłuchiwać się w naturę.Poczułam jakiś dotyk.Spojrzałam na Cerberusa,który patrzył na mnie i uśmiechał się.Pocałowałam go jeszcze raz.
-White...
-Tak? - niemalże wyszeptałam.
Cerberus? Mam mały brak weny :(
-White...
-Tak? - niemalże wyszeptałam.
Cerberus? Mam mały brak weny :(
Od Black'-a-C.D Zecory
Popatrzyłem na nią.
-W sumie to nie wiem.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Może to ty masz zostać nowym strażnikiem.
Zecora? Nie tylko ty :(
-W sumie to nie wiem.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Może to ty masz zostać nowym strażnikiem.
Zecora? Nie tylko ty :(
Od Revenge c.d. El Diablo
Spojrzałam się na samca i uśmiechnęłam się słodko.
-Wiesz, bo ja cię lubię...
Mruknęłam i spojrzałam mu w oczy
-Ja ciebie też!
Zaśmiał się, pokręciłam głową
-Ale ja ciebie tak lubię wiesz... Tak bardziej...
Samiec spoważniał, zamknęłam oczy spuściłam łeb i przełknęłam ślinę, spodziewając się najgorszego...
Diablo? Za to ja nie, takie jakieś krótkie...
-Wiesz, bo ja cię lubię...
Mruknęłam i spojrzałam mu w oczy
-Ja ciebie też!
Zaśmiał się, pokręciłam głową
-Ale ja ciebie tak lubię wiesz... Tak bardziej...
Samiec spoważniał, zamknęłam oczy spuściłam łeb i przełknęłam ślinę, spodziewając się najgorszego...
Diablo? Za to ja nie, takie jakieś krótkie...
Od Diabla c.d. Revenge
-Nie zdradzę - powiedziałem.
Spojrzała na mnie.
-Diablo...
-Tak się nazywam.
Wziąłem amulet delikatnie w pysk i powiesiłem na szyi wadery.
-Zdradzę tylko tyle,że zasłużyła na niego osoba dla mnie ważna,bardzo ważna - pocałowałem ją w policzek po czym wzbiłem się w powietrze,aby znów opaść na piasek kilka metrów dalej.Po chwili na niebie pojawiły się ciemniejsze chmury.
-Zaraz będzie padać - powiedziałem podchodząc do samicy.
-Skąd to wiesz?
-Ciemne chmury na niebie zwiastują na 99% deszcz.
Zanim to wypowiedziałem lunęło.Chciałem ją jakoś uchronić,więc rozprostowałem skrzydło i posłużyłem się nim jak parasolem.
-Niedaleko widziałem jaskinię,może chodźmy tam?
Spojrzałem na nią.
-Jasne...
Wydawała się jakaś taka zamyślona.Nie chciałem wnikać w temat.Kilka minut później byliśmy na miejscu.Za pomocą magii rozpaliłem ognisko.Sprawiłem także,że przed nami pojawił się jeleń.
-Jak ty to...?
-Magia.
Uśmiechnąłem się do niej.
Przejrzałem się w kałuży.Widziałem swój pysk z grzywą,która opada na oczy,że prawie nic nie widać.Zbliżyłem się do ognia.Czupryna wyschła.Revenge leżała w kącie.
-Rev...
Podszedłem do niej wolno (myślałem,że zasnęła).Popatrzyłem na nią.Otworzyła oczy,ale nadal była odwrócona do mnie tyłem.Ogień oświetlał co nieco jej głowę,więc widziałem,że z jednego z jej oczu kapnęła łza,która od razu wsiąknęła w glebę.
~Czy ja coś zrobiłem nie tak?~ pomyślałem
Mój wzrok błądził po jaskini,nie wiedziałem czy podejść i przeprosić czy może nie podchodzić,bo może jest na mnie zła.Położyłem się obok niej tak,że mój pysk był obok jej.
-Powiesz mi co się stało?
Nie odpowiedziała tylko jeszcze bardziej zamknęła się w sobie.Spojrzałem na nią.Odszedłem w drugi kąt.Położyłem się pyskiem do ogniska.Czułem,że coś jest nie tak,ale jak się zapytać?Zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać.Po chwili poczułem dotyk i ciepło.Otworzyłem oczy i spojrzałem na swój bok.Leżała na nim Rev.Uśmiechnąłem się w duchu.
-Miękki jesteś - powiedziała cicho.
-To przez futro - zaśmiałem się.
Wiedziałem,że to ten moment.
-Revenge dlaczego uroniłaś wtedy łzę.Czy to przeze mnie?-zapytałem.
-Nie mówmy o tym teraz...dobrze?
-Oczywiście.
Spojrzałem jej w oczęta.
-Masz bardzo ładny kolor oczu - uśmiechnąłem się.
-Dziękuję.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Przepraszam za to na plaży - powiedziałem - Wiesz...za ten pocałunek...
Uśmiechnęła się.Pogadaliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy spać.Rano obudziłem się obok Rev.Czy ja ją obejmowałem skrzydłem?!Moje skrzydło zakrywało ją w połowie.Wziąłem je delikatnie,aby nie obudzić wadery.Udało się.Rozprostowałem kości.Wyszedłem przed jaskinię,aby się rozejrzeć.Słońce delikatnie muskało moje futro.Obróciłem się.Wadera jeszcze spała,postanowiłem skombinować coś na śniadanie.Ruszyłem na polowanie.
Zakończyło się ono moim sukcesem.Złapałem małą sarnę.Idealna na śniadanie dla dwojga.Samica miała nadal zamknięte oczy.Położyłem ofiarę obok i położyłem się,patrząc na samicę.Po chwili przebudziła się.
-Dzień dobry.Dawno wstałeś?
-Hej.Nie,niedawno.
-Chwila,chwila...Gdzie moje skrzydło?
Czyżby wiedziała,że ją obejmowałem...
-Czyli wiesz - zaśmiałem się.
-Tak,ciepło mi było.
Popatrzyła na sarnę.
-A to co?-zapytała.
-Śniadanie a'la Diablo,na plaży.
Spojrzałem na nią.Po chwili zaczęliśmy jeść.
Kilka minut później pozbyłem się resztek z jaskini.
-Diablo...
-Tak?
Revenge słucham? Trochę się rozpisałem ;D
Spojrzała na mnie.
-Diablo...
-Tak się nazywam.
Wziąłem amulet delikatnie w pysk i powiesiłem na szyi wadery.
-Zdradzę tylko tyle,że zasłużyła na niego osoba dla mnie ważna,bardzo ważna - pocałowałem ją w policzek po czym wzbiłem się w powietrze,aby znów opaść na piasek kilka metrów dalej.Po chwili na niebie pojawiły się ciemniejsze chmury.
-Zaraz będzie padać - powiedziałem podchodząc do samicy.
-Skąd to wiesz?
-Ciemne chmury na niebie zwiastują na 99% deszcz.
Zanim to wypowiedziałem lunęło.Chciałem ją jakoś uchronić,więc rozprostowałem skrzydło i posłużyłem się nim jak parasolem.
-Niedaleko widziałem jaskinię,może chodźmy tam?
Spojrzałem na nią.
-Jasne...
Wydawała się jakaś taka zamyślona.Nie chciałem wnikać w temat.Kilka minut później byliśmy na miejscu.Za pomocą magii rozpaliłem ognisko.Sprawiłem także,że przed nami pojawił się jeleń.
-Jak ty to...?
-Magia.
Uśmiechnąłem się do niej.
Przejrzałem się w kałuży.Widziałem swój pysk z grzywą,która opada na oczy,że prawie nic nie widać.Zbliżyłem się do ognia.Czupryna wyschła.Revenge leżała w kącie.
-Rev...
Podszedłem do niej wolno (myślałem,że zasnęła).Popatrzyłem na nią.Otworzyła oczy,ale nadal była odwrócona do mnie tyłem.Ogień oświetlał co nieco jej głowę,więc widziałem,że z jednego z jej oczu kapnęła łza,która od razu wsiąknęła w glebę.
~Czy ja coś zrobiłem nie tak?~ pomyślałem
Mój wzrok błądził po jaskini,nie wiedziałem czy podejść i przeprosić czy może nie podchodzić,bo może jest na mnie zła.Położyłem się obok niej tak,że mój pysk był obok jej.
-Powiesz mi co się stało?
Nie odpowiedziała tylko jeszcze bardziej zamknęła się w sobie.Spojrzałem na nią.Odszedłem w drugi kąt.Położyłem się pyskiem do ogniska.Czułem,że coś jest nie tak,ale jak się zapytać?Zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać.Po chwili poczułem dotyk i ciepło.Otworzyłem oczy i spojrzałem na swój bok.Leżała na nim Rev.Uśmiechnąłem się w duchu.
-Miękki jesteś - powiedziała cicho.
-To przez futro - zaśmiałem się.
Wiedziałem,że to ten moment.
-Revenge dlaczego uroniłaś wtedy łzę.Czy to przeze mnie?-zapytałem.
-Nie mówmy o tym teraz...dobrze?
-Oczywiście.
Spojrzałem jej w oczęta.
-Masz bardzo ładny kolor oczu - uśmiechnąłem się.
-Dziękuję.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Przepraszam za to na plaży - powiedziałem - Wiesz...za ten pocałunek...
Uśmiechnęła się.Pogadaliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy spać.Rano obudziłem się obok Rev.Czy ja ją obejmowałem skrzydłem?!Moje skrzydło zakrywało ją w połowie.Wziąłem je delikatnie,aby nie obudzić wadery.Udało się.Rozprostowałem kości.Wyszedłem przed jaskinię,aby się rozejrzeć.Słońce delikatnie muskało moje futro.Obróciłem się.Wadera jeszcze spała,postanowiłem skombinować coś na śniadanie.Ruszyłem na polowanie.
Zakończyło się ono moim sukcesem.Złapałem małą sarnę.Idealna na śniadanie dla dwojga.Samica miała nadal zamknięte oczy.Położyłem ofiarę obok i położyłem się,patrząc na samicę.Po chwili przebudziła się.
-Dzień dobry.Dawno wstałeś?
-Hej.Nie,niedawno.
-Chwila,chwila...Gdzie moje skrzydło?
Czyżby wiedziała,że ją obejmowałem...
-Czyli wiesz - zaśmiałem się.
-Tak,ciepło mi było.
Popatrzyła na sarnę.
-A to co?-zapytała.
-Śniadanie a'la Diablo,na plaży.
Spojrzałem na nią.Po chwili zaczęliśmy jeść.
Kilka minut później pozbyłem się resztek z jaskini.
-Diablo...
-Tak?
Revenge słucham? Trochę się rozpisałem ;D
Od Cerberusa c.d. Deymonda
-W zasadzie to my jesteśmy szamanem a ona wyrocznią, ale jej wiedza chyba bardziej nam się przyda niż nasze ględzenie-powiedzieliśmy. Ruszyliśmy w stronę drzewa, na którym mieszka Zecora. Amulet na szyi Daymonda pobłyskiwał i zmieniał kolory... dość dziwnie się zachowywał. Gdy dotarliśmy na miejsce, Zecora zeskoczyła sprawnie z drzewa i (jakby czytając nam w myślach) podeszła do Daymonda i spojrzała na amulet.
Daymond?
Daymond?
Od Cerberusa c.d. Romy
To była dość dziwna rozmowa, ale mimo wszystko bardzo ciekawa. Słońce zachodziło.
-Hmm ale mimo wszystko dobrze, że dołączyłaś. Często czas leczy rany a przyjemne towarzystwo skutecznie naprawia poszarpane nerwy-powiedzieliśmy z uśmiechem. Roma chyba też się uśmiechnęła i znowu spojrzała w niebo.
Roma? Co tam widzisz?
-Hmm ale mimo wszystko dobrze, że dołączyłaś. Często czas leczy rany a przyjemne towarzystwo skutecznie naprawia poszarpane nerwy-powiedzieliśmy z uśmiechem. Roma chyba też się uśmiechnęła i znowu spojrzała w niebo.
Roma? Co tam widzisz?
Od Cerberusa c.d. White Demon
Nie mogliśmy uwierzyć w to, co powiedziała White. Teraz, właśnie w tej chwili byliśmy najszczęśliwszym wilkiem pod księżycem.
-Teraz my nie wiemy, co powiedzieć- zaśmialiśmy się. Ale w tej chwili cisza była lepsza od słów. Z wody wyskoczył delfin. Było tak pięknie i romantycznie. Czuliśmy, że za chwilę wydarzy się coś niezwykłego.
White? :):):)
-Teraz my nie wiemy, co powiedzieć- zaśmialiśmy się. Ale w tej chwili cisza była lepsza od słów. Z wody wyskoczył delfin. Było tak pięknie i romantycznie. Czuliśmy, że za chwilę wydarzy się coś niezwykłego.
White? :):):)
Od Zecory c.d. Black'a
-Ahm, dzięki-odpowiedziałam z uśmiechem. Kamień zabłysnął niemrawym światełkiem. Poczułam się silna. Dokończyliśmy jeść upolowane przez Black Demona ptaki i poszliśmy dalej.
-A co z przepowiednią?-Zapytałam.-Możesz przekazać mi kamień tak po prostu?
Black Demon? Brak weny :(
-A co z przepowiednią?-Zapytałam.-Możesz przekazać mi kamień tak po prostu?
Black Demon? Brak weny :(
środa, 23 lipca 2014
Od White-C.D Zecory
Nagle pojawił się kolejny smok,ale tym razem inny - podobny rozmiarami do nas.
-Witajcie - powiedział z dołu.
Zeszłam z drzewa i stałam obok niego.
-Witaj.Kim jesteś?-zapytałam.
-Jestem Louis,ale możecie mi mówić Lou,a wy?
-Ja jestem White Demon,a to...
-Jestem Zecora - powiedziała moja kompanka.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Nie widziałem was nigdy wcześniej.Skąd pochodzicie?
-Tak naprawdę to my jesteśmy wilkami,ale teraz zamieniłam nas w smoki.Pochodzimy z innego świata.
-Ahaaa....
Spojrzał na nas.
-Chodźcie za mną.
Zecora? Gdzie on nas prowadzi ? :D
-Witajcie - powiedział z dołu.
Zeszłam z drzewa i stałam obok niego.
-Witaj.Kim jesteś?-zapytałam.
-Jestem Louis,ale możecie mi mówić Lou,a wy?
-Ja jestem White Demon,a to...
-Jestem Zecora - powiedziała moja kompanka.
Spojrzeliśmy po sobie.
-Nie widziałem was nigdy wcześniej.Skąd pochodzicie?
-Tak naprawdę to my jesteśmy wilkami,ale teraz zamieniłam nas w smoki.Pochodzimy z innego świata.
-Ahaaa....
Spojrzał na nas.
-Chodźcie za mną.
Zecora? Gdzie on nas prowadzi ? :D
Od Zecory c.d. White
-Jasne, rozumiem-spojrzałam na uciekającego smoka-faktycznie musimy trzymać się razem. Nie wiem co to za miejsce ale teraz liczy się tylko to, żebyśmy obydwie przeżyły tą przygodę.
Popatrzyłysmy na siebie z błyskami w oczach. White wzbiła się w powietrze, a ja za nią. Wylądowałysmy na wielkim drzewie. Nagle...
White? Co się nagle stało?
Popatrzyłysmy na siebie z błyskami w oczach. White wzbiła się w powietrze, a ja za nią. Wylądowałysmy na wielkim drzewie. Nagle...
White? Co się nagle stało?
Od Revenge c.d. El Diablo
Spojrzałam się na piasek, coś w nim pobłyskiwało... Podniosłam ostrożnie przedmiot i go obejrzałam, ujrzałam to:
-Jakie to piękne, skąd to masz?
Zapytałam oczarowana pięknem amuletu...
Diablo?? Brak weny _-_
-Jakie to piękne, skąd to masz?
Zapytałam oczarowana pięknem amuletu...
Diablo?? Brak weny _-_
Od El Diablo c.d. Romy
-Dlaczego uciekłaś?
-Nie ważne...
Spojrzała na mnie jak na wroga.
-Nie jestem czystym wilkiem ....
-Jak to?
-Jestem pół wilkiem,a pół psem... - odpowiedziała.
-No i co w związku z tym?
Spojrzała na mnie.
-Nie uważasz mnie za dziwaka?
Uśmiechnąłem się po czym odpowiedziałem.
-Nie.Dlaczego miałbym?
Roma dlaczego?
-Nie ważne...
Spojrzała na mnie jak na wroga.
-Nie jestem czystym wilkiem ....
-Jak to?
-Jestem pół wilkiem,a pół psem... - odpowiedziała.
-No i co w związku z tym?
Spojrzała na mnie.
-Nie uważasz mnie za dziwaka?
Uśmiechnąłem się po czym odpowiedziałem.
-Nie.Dlaczego miałbym?
Roma dlaczego?
Od El Diabla c.d. Revenge
-Ładne są - odpowiedziałem - Ale za bardzo nigdy ich nie oglądałem.
-Serio?
-Tak,tak...Nie za bardzo chciałem się wychylać.
Popatrzyłem na nią.Po chwili wstałem.Uśmiechnąłem się.
-Gdzie idziesz?
-Coś mam na skrzydle.
Rozprostowałem je.Coś z nich spadło.Złożyłem je z powrotem.
-Co to?
Rev co to?
-Serio?
-Tak,tak...Nie za bardzo chciałem się wychylać.
Popatrzyłem na nią.Po chwili wstałem.Uśmiechnąłem się.
-Gdzie idziesz?
-Coś mam na skrzydle.
Rozprostowałem je.Coś z nich spadło.Złożyłem je z powrotem.
-Co to?
Rev co to?
Od White c.d. Zecory
-Poczekaj,ok?
-Dobrze.
Podszedłem do kamienia,ale nie założyłem go.Wziąłem go w pysk za linkę.Podszedłem do niej i założyłem go na jej szyję.
-Proszę.
-Dlaczego mi to dałeś?
-Ochroni Cię.Mi ochrona nie potrzebna.
Uśmiechnąłem się lekko.
Zecora?
-Dobrze.
Podszedłem do kamienia,ale nie założyłem go.Wziąłem go w pysk za linkę.Podszedłem do niej i założyłem go na jej szyję.
-Proszę.
-Dlaczego mi to dałeś?
-Ochroni Cię.Mi ochrona nie potrzebna.
Uśmiechnąłem się lekko.
Zecora?
Od White c.d. Zecory
-Póki jesteśmy razem nic nam się nie stanie,nie możemy od siebie odchodzić nawet na kilka centymetrów,w końcu razem siła.
-Ok.
Smok zbliżył się do mnie.Zionęłam mu ogniem prosto w pysk.
-White...
-Niekiedy mnie ponosi -zaśmiałam się.
Zecora? Poniosło mnie?
-Ok.
Smok zbliżył się do mnie.Zionęłam mu ogniem prosto w pysk.
-White...
-Niekiedy mnie ponosi -zaśmiałam się.
Zecora? Poniosło mnie?
Od White c.d. Cerberusa
Popatrzyłam na nich.Księżyc na niebie,woda...pochodnie...romantico.Gdy tylko usłyszałam ich słowa...Ahm..Zrobiło mi się cieplej.
-Cerber...ja...ahm...nie wiem jak to Ci powiedzieć...
Nie powiedziałam nic, tylko pocałowałam ich.
-White...
-Ahm...Ty też mi się spodobałeś...Masz w sobie to "coś"...
Uśmiechnęli się.Pocałowaliśmy się jeszcze raz.Po chwili wyszliśmy na brzeg.Poło,żyłam się obok nich.
Cerber ? El romantico C;
-Cerber...ja...ahm...nie wiem jak to Ci powiedzieć...
Nie powiedziałam nic, tylko pocałowałam ich.
-White...
-Ahm...Ty też mi się spodobałeś...Masz w sobie to "coś"...
Uśmiechnęli się.Pocałowaliśmy się jeszcze raz.Po chwili wyszliśmy na brzeg.Poło,żyłam się obok nich.
Cerber ? El romantico C;
Od Revenge c.d. Diabla
Uśmiechnęłam się błogo.
-Dziękuję... Ty też jesteś super...
Powoli nadchodzi wieczór... Zachód słońca...Ptaki śpiewają, a koło mnie leży wspaniały przyjaciel, a może i nie tylko... Ach jo (To moje powiedzonko xD), czego chcieć więcej...
-Ładnie tu... Uwielbiam zachody słońca...
Rozmarzyłam się
Diablo? Sory, że krótkie, ale brak weny...
-Dziękuję... Ty też jesteś super...
Powoli nadchodzi wieczór... Zachód słońca...Ptaki śpiewają, a koło mnie leży wspaniały przyjaciel, a może i nie tylko... Ach jo (To moje powiedzonko xD), czego chcieć więcej...
-Ładnie tu... Uwielbiam zachody słońca...
Rozmarzyłam się
Diablo? Sory, że krótkie, ale brak weny...
Od Daymonda c.d. Cerberusa
W krzakach zobaczyłem blask więc pobiegłem tam...chwyciłem przedmiot w zęby i wybiegłem na łąkę dla uzyskania lepszego światła...Okazał się to być piękny amulet..
Usłyszałem za sobą Cerberusa...zrobili kilka kroków i stali obok mnie.
-Co to ?
-Jakiś amulet.Piękny jest.
Chwyciłem go w pysk i podrzuciłem w powietrze.Na szczęście kiedy podskoczyłem zawiesił mi się na szyi.
-Może chodźmy do Zecory.
-Hmm ?
-Zecora to szamanka.
Uśmiechnąłem się, było mi teraz troszeczkę głupio.
-No spoko...
(Cerberus ?)
Usłyszałem za sobą Cerberusa...zrobili kilka kroków i stali obok mnie.
-Co to ?
-Jakiś amulet.Piękny jest.
Chwyciłem go w pysk i podrzuciłem w powietrze.Na szczęście kiedy podskoczyłem zawiesił mi się na szyi.
-Może chodźmy do Zecory.
-Hmm ?
-Zecora to szamanka.
Uśmiechnąłem się, było mi teraz troszeczkę głupio.
-No spoko...
(Cerberus ?)
Od Romy c.d. Cerberusa
-Współczuję wam...
Powiedziałam krótko spoglądając na Cerberusa.
-Nie masz czego.Było minęło.
Spojrzałam w niebo w zamyśleniu...
-Wszystko ok ?
-W miarę.
Spojrzałam się z powrotem na Cerberusa.
(Cerberus ?)
Powiedziałam krótko spoglądając na Cerberusa.
-Nie masz czego.Było minęło.
Spojrzałam w niebo w zamyśleniu...
-Wszystko ok ?
-W miarę.
Spojrzałam się z powrotem na Cerberusa.
(Cerberus ?)
Od Romy c.d. El Diabla
"Taa...długą sierść...jestem w połowie psem pasterskim a ten mi o długiej sierści gada" Pomyślałam i odwróciłam się od samca.
-Inność jest przereklamowana jak wszystko inne.
Zniknęłam mu z oczu przemieniając się w cień...nie wiedział o co chodzi a ja odeszłam jak najdalej."Zbyt szybko im zaczynam ufać" skarciłam się w myślach i przemieniłam się z powrotem.Szybko usłyszałam za sobę trzepot dużych i silnych skrzydeł.
-El Diablo ?
-Tak...
(El Diablo ?)
-Inność jest przereklamowana jak wszystko inne.
Zniknęłam mu z oczu przemieniając się w cień...nie wiedział o co chodzi a ja odeszłam jak najdalej."Zbyt szybko im zaczynam ufać" skarciłam się w myślach i przemieniłam się z powrotem.Szybko usłyszałam za sobę trzepot dużych i silnych skrzydeł.
-El Diablo ?
-Tak...
(El Diablo ?)
Od Diabla c.d. Belli
Spojrzałem na nią,a potem przed siebie.Było widać jaskinię Alfy i Bety.
-Widzisz te 2 jaskinie?
-Tak.
-Ta ciemniejsza jest od Vaskesa,a jaśniejsza od Revenge.
-Aha, ok.
Uśmiechnąłem się do niej lekko.Poszliśmy dalej.Doszliśmy do czerwonej polany.
-To Polana Czerwieni.
Spojrzała na to miejsce.
-Ładnie tutaj... - powiedziała.
Dalej była Romantyczna Plaża.
-Co to za miejsce?
-To Romantyczna Plaża.
Popatrzyłem na nią.
-Teraz będzie szybciej jeśli polecimy.
-Ok.
Polecieliśmy.Wylądowaliśmy niedaleko Polany Międzygórskiej.
-Polana Międzygórska.
Teraz szliśmy powoli co chwilę gadając.
-Tamto drzewo to Magiczne Drzewo.
-Aha,dobra.
Poszliśmy trochę dalej.
-To Dawna Jaskinia.
Poszliśmy dalej.
-A ta plaża w oddali?
-To Oaza -uśmiechnąłem się.
Bella?
-Widzisz te 2 jaskinie?
-Tak.
-Ta ciemniejsza jest od Vaskesa,a jaśniejsza od Revenge.
-Aha, ok.
Uśmiechnąłem się do niej lekko.Poszliśmy dalej.Doszliśmy do czerwonej polany.
-To Polana Czerwieni.
Spojrzała na to miejsce.
-Ładnie tutaj... - powiedziała.
Dalej była Romantyczna Plaża.
-Co to za miejsce?
-To Romantyczna Plaża.
Popatrzyłem na nią.
-Teraz będzie szybciej jeśli polecimy.
-Ok.
Polecieliśmy.Wylądowaliśmy niedaleko Polany Międzygórskiej.
-Polana Międzygórska.
Teraz szliśmy powoli co chwilę gadając.
-Tamto drzewo to Magiczne Drzewo.
-Aha,dobra.
Poszliśmy trochę dalej.
-To Dawna Jaskinia.
Poszliśmy dalej.
-A ta plaża w oddali?
-To Oaza -uśmiechnąłem się.
Bella?
Od Zecory c.d. Black Demona
Szczęka mi opadła. Przed chwilą był w agonii a teraz idzie sobie na spacerek jakby nigdy nic. Wstałam z ziemi. Poszłam za nim.
-Black-krzyknęłam i dogoniłam go- nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że nic ci nie jest.
Popatrzył na mnie, jakbym mówiła po chińsku.
-Zapomniałeś swojego kamienia-dodałam. Spojrzał za siebie, po czym powiedział...
Black Demon? Co mi powiesz?
-Black-krzyknęłam i dogoniłam go- nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że nic ci nie jest.
Popatrzył na mnie, jakbym mówiła po chińsku.
-Zapomniałeś swojego kamienia-dodałam. Spojrzał za siebie, po czym powiedział...
Black Demon? Co mi powiesz?
Od Zecory c.d. White
-Jedna z was nie przeżyje, to kara-zaśmiał się smok. Nim się obejrzałyśmy, zablokował nam wejście. Usłyszałam głos drzew: "to miejsce to śmierć, śmierć". Skuliłam się i podeszłam do White. Przed nami pojawił się nikt inny jak... tajemniczy cień z jaskini. Rzuciłyśmy się do ucieczki.
-Dobra, zaczynam się bać-szepnęłam.
White?
-Dobra, zaczynam się bać-szepnęłam.
White?
Od Cerberusa c.d. White
-No dobra, wchodzimy-zaśmialiśmy się, po czym wskoczyliśmy do wody z głośnym pluskiem. Wynurzyliśmy się na powierzchnię i "w ramach zemsty" wepchnęliśmy lekko White pod wodę. Ona znowu nas ochlapała. Otrzepaliśmy się. Słońce zaszło więc zapaliliśmy pochodnię na brzegu. White wyszła z wody a my podpłynęliśmy do niej i spojrzeliśmy jej w oczy, mówiąc:
-White... musimy ci coś wyznać. Podobasz nam się... w zasadzie prawie od początku naszej znajomości. Mieliśmy ci powiedzieć wcześniej, ale... baliśmy się twojej reakcji. Teraz tylko chcemy żebyś wiedziała.
White? Sporo kosztowało nas to wyznanie...
-White... musimy ci coś wyznać. Podobasz nam się... w zasadzie prawie od początku naszej znajomości. Mieliśmy ci powiedzieć wcześniej, ale... baliśmy się twojej reakcji. Teraz tylko chcemy żebyś wiedziała.
White? Sporo kosztowało nas to wyznanie...
wtorek, 22 lipca 2014
Od White Demon-C.D Steve'a
-Jasne,ale pamiętaj nie zostawię tak tej sprawy...
-Czyżby?
-Tak - uśmiechnęłam się zadziornie.
Popatrzyłam na niego po czym ruszyłam przodem.
-Gdzie idziesz?
-Skoro nie chcesz mi powiedzieć co to było to idę stąd.
Zatrzymał się,gdy ja już wychodziłam z jaskini.
-White...
Podbiegł do mnie.
-Co?
Steve? Hmmm .... opowiesz?
-Czyżby?
-Tak - uśmiechnęłam się zadziornie.
Popatrzyłam na niego po czym ruszyłam przodem.
-Gdzie idziesz?
-Skoro nie chcesz mi powiedzieć co to było to idę stąd.
Zatrzymał się,gdy ja już wychodziłam z jaskini.
-White...
Podbiegł do mnie.
-Co?
Steve? Hmmm .... opowiesz?
Od Naili-C.d.White Demon
~Naili! Riami Cię wzywa...to pilne!~
Usłyszałam krzyk a po chwili Star wylądowała obok mnie.
~Dobrze gdzie mam się stawić?~
Wtedy White mi przerwała. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
-Przepraszam mam ważną sprawę. Powiedziałam z głupią miną.
-Ahaa..no. Dobrze.
-Może jutro się spotkamy?
Zapytałam ale nie usłyszałam odpowiedzi. Bo jeżeli pilne to trzeba biec.
~Plaża Zakochanych...~
Wyszeptała lecąca nademną smoczyca. Kiwnęłam głową i po kilku minutach już tam byłam. Skupiłam się i usłyszałam głos:
-Witaj, moja kochana Naili. Na pewno zastanawiasz się czemu Cię wezwałam, miło patrzeć jak znajdujesz przyjaciół. Jak żyjesz wśród swoich, wiem że Cię przestraszyłam przekazując Star że to pilne...ale chciałam po prostu z Tobą porozmawiać...córeczko.
Kiedy to usłyszałam uśmiechnęłam się, zapadła noc a mnie otulił ciepły nocny wiatr.
-Rozumiem mamo możemy porozmawiać.
I tak rozmawiałyśmy do połowy nocy....
(White chcesz coś dodać albo co?)
Usłyszałam krzyk a po chwili Star wylądowała obok mnie.
~Dobrze gdzie mam się stawić?~
Wtedy White mi przerwała. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
-Przepraszam mam ważną sprawę. Powiedziałam z głupią miną.
-Ahaa..no. Dobrze.
-Może jutro się spotkamy?
Zapytałam ale nie usłyszałam odpowiedzi. Bo jeżeli pilne to trzeba biec.
~Plaża Zakochanych...~
Wyszeptała lecąca nademną smoczyca. Kiwnęłam głową i po kilku minutach już tam byłam. Skupiłam się i usłyszałam głos:
-Witaj, moja kochana Naili. Na pewno zastanawiasz się czemu Cię wezwałam, miło patrzeć jak znajdujesz przyjaciół. Jak żyjesz wśród swoich, wiem że Cię przestraszyłam przekazując Star że to pilne...ale chciałam po prostu z Tobą porozmawiać...córeczko.
Kiedy to usłyszałam uśmiechnęłam się, zapadła noc a mnie otulił ciepły nocny wiatr.
-Rozumiem mamo możemy porozmawiać.
I tak rozmawiałyśmy do połowy nocy....
(White chcesz coś dodać albo co?)
Od Yuki-C.d.Daymonda
Kątem oka spojżałam na basiora. Zamrugałam oczyma i uśmiechnęłam się.
-Jasne że chcę.-powiedziałam.
Wstałam i już chciałam ruszać kiedy Daymond powiedział:
-Miło.
Zaczęłam się cichutko śmiać.
-To...gdzie idziemy?-zapytałam.
-A jaki teren Ci się spodobał?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Nie wiem czemu ale Polana Czerwieni. Choć Plaża Zakochanych...to piękne miejsce , to ciągnie mnie bardziej do Polany Czerwieni.
-No to już wiesz gdzie idziemy.-powiedział Daymond.
-Tak.
Ruszyliśmy żwawym krokiem.
(Daymond?)
-Jasne że chcę.-powiedziałam.
Wstałam i już chciałam ruszać kiedy Daymond powiedział:
-Miło.
Zaczęłam się cichutko śmiać.
-To...gdzie idziemy?-zapytałam.
-A jaki teren Ci się spodobał?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Nie wiem czemu ale Polana Czerwieni. Choć Plaża Zakochanych...to piękne miejsce , to ciągnie mnie bardziej do Polany Czerwieni.
-No to już wiesz gdzie idziemy.-powiedział Daymond.
-Tak.
Ruszyliśmy żwawym krokiem.
(Daymond?)
Od Steve'a-C.d.White Demon
Rozejrzałem się dookoła. Po chwili zoriętowałem się gdzie jesteśmy. Czułem się okropnie, jakby powrót do przeszłości. Nie to nie dla mnie. To miejsce...
-Steve...coś się stało?
Zapytała dość łagodnie White Demon. Po czym mnie szturchnęła.
-Wynośmy się stąd szybko!
Krzyknąłem, po chwili usłyszałem wycie wilków. Znałem dobrze ich głosy.
-Czemu?
-Nie pyta tylko zrób to szybko!!
-Steve...ale!
Zaczęła się kłótnia. Nie mogłem tego znieść, zostawiłem ją samą i zacząłem biec przed siebie. Nagle ktoś na mnie skoczył:
-Kto to , kto to...czyżby Steve wrócił!!?
Ohydne głosy. Warknąłem i nerwy mi puściły. Walnąłem ją łapą i uciekłem...po chwili koło mnie pojawiła się White Demon i krzyknęła:
-Skacz.
Skoczyłem i byliśmy w tej samej jaskini co wcześniej. Wyszedłem powoli.
-Steve...co to było?
Zdziwiła się.
-Nie ważne...
Powiedziałem ...
(White Demon?)
-Steve...coś się stało?
Zapytała dość łagodnie White Demon. Po czym mnie szturchnęła.
-Wynośmy się stąd szybko!
Krzyknąłem, po chwili usłyszałem wycie wilków. Znałem dobrze ich głosy.
-Czemu?
-Nie pyta tylko zrób to szybko!!
-Steve...ale!
Zaczęła się kłótnia. Nie mogłem tego znieść, zostawiłem ją samą i zacząłem biec przed siebie. Nagle ktoś na mnie skoczył:
-Kto to , kto to...czyżby Steve wrócił!!?
Ohydne głosy. Warknąłem i nerwy mi puściły. Walnąłem ją łapą i uciekłem...po chwili koło mnie pojawiła się White Demon i krzyknęła:
-Skacz.
Skoczyłem i byliśmy w tej samej jaskini co wcześniej. Wyszedłem powoli.
-Steve...co to było?
Zdziwiła się.
-Nie ważne...
Powiedziałem ...
(White Demon?)
Od Black Demon'a- "Matka powraca?"
Chodziłem niespokojnie,bo coś nie dawało mi spać.Księżyć świecił na ciemnym niebie.
-Blacky...-usłyszałem przed sobą jakiś nieznajomy głos.
Było naprawdę ciemno,ale z barwy głosu wynikało,że to wadera.
-Blacky ...synku...
Warknąłem. Podszedłem bliżej dziwnego dźwięku.
-Kim jesteś?
-Jestem twoją matką Black...
Spojrzałem w ciemność,która mnie otaczała.
-To nie prawda,nie mam matki!-warknąłem.
Wadera zbliżąła się powoli,ale pewnie.Widziałem już jej zarys.Po chwili widziałem jużcałą sylwetkę.
C.D.N
-Blacky...-usłyszałem przed sobą jakiś nieznajomy głos.
Było naprawdę ciemno,ale z barwy głosu wynikało,że to wadera.
-Blacky ...synku...
Warknąłem. Podszedłem bliżej dziwnego dźwięku.
-Kim jesteś?
-Jestem twoją matką Black...
Spojrzałem w ciemność,która mnie otaczała.
-To nie prawda,nie mam matki!-warknąłem.
Wadera zbliżąła się powoli,ale pewnie.Widziałem już jej zarys.Po chwili widziałem jużcałą sylwetkę.
C.D.N
Od White -C.D Naili
-Wolałabym,aby ten teren został,przynajmniej na razie, pomiędzy nami.
-Serio?
-Tak - odpowiedziałam.
Posłałam jej delikatny uśmiech.
-Gdy przyjdzie odpowiedni moment powiem o nim...
-Jasne.
Po chwili smoczyca wylądowała przed waderą.
-O co chodzi Naili?
Naili o co chodzi?
-Serio?
-Tak - odpowiedziałam.
Posłałam jej delikatny uśmiech.
-Gdy przyjdzie odpowiedni moment powiem o nim...
-Jasne.
Po chwili smoczyca wylądowała przed waderą.
-O co chodzi Naili?
Naili o co chodzi?
Od Daymonda-C.d.Yuki
Spojrzałem się na nią...raczej nowa.
-Jesteś nowa prawda ?
-Tak.
-Ale już znasz tereny ?
-Mniej więcej.
Uśmiechnąłem się zadziornie...
-Może się przejdziemy ?
Spojrzałem się z powrotem na słońce, było coraz wyżej.Yuki usiadła obok i zastanawiała się.
-Jak nie chcesz to nie musisz iść...
Uśmiechnąłem się do niej ale ona dalej się zastanawiała."Będzie ciekawie" po chwili odpowiedziała:
(Yuki ? Lekki ale to lekki brak weny)
-Jesteś nowa prawda ?
-Tak.
-Ale już znasz tereny ?
-Mniej więcej.
Uśmiechnąłem się zadziornie...
-Może się przejdziemy ?
Spojrzałem się z powrotem na słońce, było coraz wyżej.Yuki usiadła obok i zastanawiała się.
-Jak nie chcesz to nie musisz iść...
Uśmiechnąłem się do niej ale ona dalej się zastanawiała."Będzie ciekawie" po chwili odpowiedziała:
(Yuki ? Lekki ale to lekki brak weny)
poniedziałek, 21 lipca 2014
Od Belli-C.d.Diabla
-Hmm...przechodziłam przez wielki i śliczny most. Nie wiem jak nazywacie ten teren...-kiedy opowiadałam on mi przerwał:
-Most Valkirii.
-Ah, tak. Później las i jaskinia Alfy.-skończyłam wiedząc że to niewiele.
-Nie dużo. Las to magiczny.-zaśmiał się lekko.
-Rozumiem. -potwierdziłam .
Nareszcie ruszyliśmy, ja z uśmiechem na pysku i Diablo również.
(Diablo?)
-Most Valkirii.
-Ah, tak. Później las i jaskinia Alfy.-skończyłam wiedząc że to niewiele.
-Nie dużo. Las to magiczny.-zaśmiał się lekko.
-Rozumiem. -potwierdziłam .
Nareszcie ruszyliśmy, ja z uśmiechem na pysku i Diablo również.
(Diablo?)
Od Naili-C.d.White Demon
Porozglądałam się. Teren był uroczy, widziałam jak Star lata po niebie.
-Pięknie tutaj, a powiedziałaś o tym komuś?
Zapytałam tak z ciekawości.
-Nie, tylko Tobie.
Spojżała na mnie.
-Miło...A Alfa nie powinien wiedzieć?
Wiem zadaje dużo pytań. Choć może White chce zostawić to w tajemnicy lub po prostu nikomu prócz mnie nie mówić. Ale to drugie byłoby moim zdaniem niemożliwe.
(White?)
-Pięknie tutaj, a powiedziałaś o tym komuś?
Zapytałam tak z ciekawości.
-Nie, tylko Tobie.
Spojżała na mnie.
-Miło...A Alfa nie powinien wiedzieć?
Wiem zadaje dużo pytań. Choć może White chce zostawić to w tajemnicy lub po prostu nikomu prócz mnie nie mówić. Ale to drugie byłoby moim zdaniem niemożliwe.
(White?)
Od Diabla-C.D Belli
Uśmiechnąłem się.
-Jasne.
-Naprawdę?
-Tak.
Na jej pysku pojawił się uśmiech.
-Może powiesz mi jakie tereny znasz?Lub jak one wyglądają.
Bella?
-Jasne.
-Naprawdę?
-Tak.
Na jej pysku pojawił się uśmiech.
-Może powiesz mi jakie tereny znasz?Lub jak one wyglądają.
Bella?
Od White-C.D Naili
-Nie,nie muszę wracać.Możemy gdzieś pójść.
Uśmiechnęłam się.
-To gdzie idziemy?-zapytała.
-Wiesz co od kilku dni penetruję,potajemnie, teren.Może chcesz zobaczyć to miejsce?
-Jasne.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam przodem.
~~Z 10 minut później~~
Dotarłyśmy na miejsce.
-Może o tej porze nie wygląda ładnie,za to o północy cudownie.
-Jak je znalazłaś?
-Widzisz ... Chodziłam i tak z nudów weszłam w krzaki i tak jakoś...
Naili?
Uśmiechnęłam się.
-To gdzie idziemy?-zapytała.
-Wiesz co od kilku dni penetruję,potajemnie, teren.Może chcesz zobaczyć to miejsce?
-Jasne.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam przodem.
~~Z 10 minut później~~
Dotarłyśmy na miejsce.
-Może o tej porze nie wygląda ładnie,za to o północy cudownie.
-Jak je znalazłaś?
-Widzisz ... Chodziłam i tak z nudów weszłam w krzaki i tak jakoś...
Naili?
Od White-C.D Steve'a
-Musże się skupić i zaraz powinien pokazać się portal.
-Aha - uśmiechnął się do mnie.
Po chwili zaczęłam się skupiać.
~~Kilka minut później~~
Portal pojawił się.
-Wow...
-A tam... - powiedziałam - Chodź.
Spojrzał na mnie i weszliśmy.
Steve gdzie jesteśmy?
-Aha - uśmiechnął się do mnie.
Po chwili zaczęłam się skupiać.
~~Kilka minut później~~
Portal pojawił się.
-Wow...
-A tam... - powiedziałam - Chodź.
Spojrzał na mnie i weszliśmy.
Steve gdzie jesteśmy?
Od Naili-C.d.White Demon
-Znajdziesz go w odpowiednim czasie.
Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Ona również przestała smutać. Ucieszyłam się z tego powodu.
-Ciekawe jak wygląda...
Chyba bujała w obłokach.
-Może to smok albo coś lepszego...
~Ej!~
Ryknęła na mnie Star.
~Sorrki Star, wiesz przecież że jesteś dla mnie ważna....~
Spojżałam w stronę smoczycy.
~Dziękuję, Naili.~
Kiwnęła głową.
-Eh...
-Pójdziemy gdzieś jeszcze, czy musisz wracać?
Zapytałam wilczycy.
(White, spoko.)
Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie. Ona również przestała smutać. Ucieszyłam się z tego powodu.
-Ciekawe jak wygląda...
Chyba bujała w obłokach.
-Może to smok albo coś lepszego...
~Ej!~
Ryknęła na mnie Star.
~Sorrki Star, wiesz przecież że jesteś dla mnie ważna....~
Spojżałam w stronę smoczycy.
~Dziękuję, Naili.~
Kiwnęła głową.
-Eh...
-Pójdziemy gdzieś jeszcze, czy musisz wracać?
Zapytałam wilczycy.
(White, spoko.)
Od Belli-C.d.Diabla
-Ehhh , jestem jedyną samicą ze skrzydłami. Przepraszam nie poznałam jeszcze żadnego samca w watasze tylko Ciebie.-powiedziałam prawdę.
-Nic się nie stało.-uśmiechnął się.
Pomyślałam że może zgodziłby się mnie oprowadzić. Ale nie miałam odwagi się spytać.-Westchnęłam.
-Jesteś smutna, coś Cię strapi?
-No...nie wiem czy mnie tutaj inni zaakceptują.
-Nie martw się tym.-Powiedział.
-Dziękuję. Może ...oprowadziłbyś mnie?
(Diablo?)
-Nic się nie stało.-uśmiechnął się.
Pomyślałam że może zgodziłby się mnie oprowadzić. Ale nie miałam odwagi się spytać.-Westchnęłam.
-Jesteś smutna, coś Cię strapi?
-No...nie wiem czy mnie tutaj inni zaakceptują.
-Nie martw się tym.-Powiedział.
-Dziękuję. Może ...oprowadziłbyś mnie?
(Diablo?)
Od Yuki
Chodziłam po watasze. Z promiennym uśmiechem. Byłam szczęśliwa że znalazłam to miejsce. W oddali ujrzałam sylwetkę wilka. Stał i patrzył na wschód słońca. Wiem...słońce zwykle jest piękne ale tym razem obchodził mnie obserwator. Krokiem pełnym gracji podeszłam do niego. On obrócił się.
-Hej...Jestem Yuki a Ty?-zapytałam go.
-Daymond. -odpowiedział.
Jego imię było śliczne...ale nie chciałam nic mówić.
(Daymond? )
-Hej...Jestem Yuki a Ty?-zapytałam go.
-Daymond. -odpowiedział.
Jego imię było śliczne...ale nie chciałam nic mówić.
(Daymond? )
Od Steve'a-C.d.White Demon
-Wow...a gdzie portal?
Uśmiechnąłem się zawadiacko.
-Głuptasie...najpierw trzeba go otworzyć.
Śmiała się ze mnie.
-A no tak.
Zarumieniłem się lekko w śmiechu.
-Więc, co dalej?
Zapytałem jakby nigdy nic.
(White?)
Uśmiechnąłem się zawadiacko.
-Głuptasie...najpierw trzeba go otworzyć.
Śmiała się ze mnie.
-A no tak.
Zarumieniłem się lekko w śmiechu.
-Więc, co dalej?
Zapytałem jakby nigdy nic.
(White?)
Od Diabla c.d. Revenge
Pocałowała mnie w policzek i pobiegła.Ruszyłem za nią.Nie miałem szans dogonić jej,więc odleciałem.Zobaczyłem z powietrza,że się rozgląda.Podszedłem ją od tyłu.
-Za kim się tak rozglądasz?
-Tu jesteś!-zaczęła się śmiać.
-Nie dogoniłbym cię na łapach to poleciałem.
-No tak.
Uśmiechnąłem się.Co chwilę się szczerzę...dziwne...Wylądowałem obok niej.Gdy tylko to zrobiłem bryza rozwiała moją grzywę.Wadera zaczęła się śmiać.Zbliżyliśmy się do wody na tak blisko,że mogłem ją ochlapać.
-Diablo!
Zaczęła mnie chlapać.
-Revenge....
Zaśmiałem się ponownie.
Oddaliśmy się dzikiej zabawie.Po chwili upadłem na piasek,a Rev zaczęła mnie chlapać.
-Co się nie ruszasz?
-Dobij mnie - zaśmiałem się. - Jeden zero dla ciebie.
Upadła na piasek obok mnie.
-Fajna jesteś.
Revenge?
-Za kim się tak rozglądasz?
-Tu jesteś!-zaczęła się śmiać.
-Nie dogoniłbym cię na łapach to poleciałem.
-No tak.
Uśmiechnąłem się.Co chwilę się szczerzę...dziwne...Wylądowałem obok niej.Gdy tylko to zrobiłem bryza rozwiała moją grzywę.Wadera zaczęła się śmiać.Zbliżyliśmy się do wody na tak blisko,że mogłem ją ochlapać.
-Diablo!
Zaczęła mnie chlapać.
-Revenge....
Zaśmiałem się ponownie.
Oddaliśmy się dzikiej zabawie.Po chwili upadłem na piasek,a Rev zaczęła mnie chlapać.
-Co się nie ruszasz?
-Dobij mnie - zaśmiałem się. - Jeden zero dla ciebie.
Upadła na piasek obok mnie.
-Fajna jesteś.
Revenge?
Od Revenge c.d. Diabla
Spojrzałam się na wilka i uśmiechnęłam. Czego ja się tak ciągle szczerze...
-Nie smutaj...
Położyłam mu łapę na ramieniu
-Aż tak widać?
Zapytał rozczarowany ja tylko pokiwałam potakująco głową
-Taka jest kolej rzeczy... Ktoś musi zginąć, by inny mógł się odrodzić...
-Niby tak, ale mi ich brak, nawet jeśli byli tacy jacy byli...
-Wiem...
-A ci twoich nie brak?
Zapytał zdziwiony
-Nie... Nawet ich nie poznałam...
Mruknęłam z udawanym uśmiechem
-Przykro mi...
-Mi czasem też...
-Dołujący moment...
Mruknął pod nosem... Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy, po czym pocałowałam w policzek
-Chodź, plaża przed nami...
Uśmiechnęłam się i ruszyłam żwawym krokiem
Diablo??
-Nie smutaj...
Położyłam mu łapę na ramieniu
-Aż tak widać?
Zapytał rozczarowany ja tylko pokiwałam potakująco głową
-Taka jest kolej rzeczy... Ktoś musi zginąć, by inny mógł się odrodzić...
-Niby tak, ale mi ich brak, nawet jeśli byli tacy jacy byli...
-Wiem...
-A ci twoich nie brak?
Zapytał zdziwiony
-Nie... Nawet ich nie poznałam...
Mruknęłam z udawanym uśmiechem
-Przykro mi...
-Mi czasem też...
-Dołujący moment...
Mruknął pod nosem... Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy, po czym pocałowałam w policzek
-Chodź, plaża przed nami...
Uśmiechnęłam się i ruszyłam żwawym krokiem
Diablo??
Od Diabla c.d. Revenge
Spojrzałem na nią i znów się uśmiechnąłem.
-Najbliżej nas jest plaża,może tam?
-Ok.
Zaśmiałem się.
-Słodki szczeniak z młodego.
-Serio tak sądzisz?-zapytała.
-Tak.Gdy byłem taki jak on też chodziłem do wujka na lekcje.To on mnie wszystkiego nauczył.
-A twoi rodzice?
-Ahh...Niby byli,ale bardziej ojcem nazwałbym wuja.Praktycznie nie zwracali na mnie uwagi...
Smutno mi się zrobiło,bo ich już tu nie ma.Nie wiedziałem czy to widać,ale chyba nie...
Rev?Sorry za ewentualne błędy,ale jadę pociągiem i jeszcze na tablecie :/
-Najbliżej nas jest plaża,może tam?
-Ok.
Zaśmiałem się.
-Słodki szczeniak z młodego.
-Serio tak sądzisz?-zapytała.
-Tak.Gdy byłem taki jak on też chodziłem do wujka na lekcje.To on mnie wszystkiego nauczył.
-A twoi rodzice?
-Ahh...Niby byli,ale bardziej ojcem nazwałbym wuja.Praktycznie nie zwracali na mnie uwagi...
Smutno mi się zrobiło,bo ich już tu nie ma.Nie wiedziałem czy to widać,ale chyba nie...
Rev?Sorry za ewentualne błędy,ale jadę pociągiem i jeszcze na tablecie :/
Od Revenge c.d. El Diabla
Uśmiechnęłam się
-Sama wymyśliłam, bo na początku nie miał imienia...
-Mamo, mogę iść do wujka, obiecał, że dziś nauczy mnie jak się robi świetlną falę...
-Dobrze idź, ja idę z Diablem na spacer, jak coś to niech Vaskes mnie wezwie...
Mruknęłam, a mały pobiegł do Vaskesa
-A dokąd w sumie idziemy?
Zapytałam ze słodkim uśmiechem
Diablo??
-Sama wymyśliłam, bo na początku nie miał imienia...
-Mamo, mogę iść do wujka, obiecał, że dziś nauczy mnie jak się robi świetlną falę...
-Dobrze idź, ja idę z Diablem na spacer, jak coś to niech Vaskes mnie wezwie...
Mruknęłam, a mały pobiegł do Vaskesa
-A dokąd w sumie idziemy?
Zapytałam ze słodkim uśmiechem
Diablo??
Od Black Demona c.d. Zecory
Widziałem światełko,ale to nie takie światełko w tunelu tylko światełko jakby przed moim łbem.Poczułem,że ktoś obok mnie leży.
-Zecora?-wyszeptałem.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Miałaś odejść,anie wracać...Czemu tego nie zrobiłaś?
-Nie chciałam cię zostawiać.
Uśmiechnąłem się.
-Ale miałaś iść...i tak poza tym to jakim ja cudem gadam z Tobą skoro nie żyje?
-Żyjesz,ten kamień przekazał ci swoją moc...
Spojrzałem na kamyk.Nadal leżeliśmy obok siebie.Po chwili jednak ruszyłem się i wstałem.Lekko chwiejnie zacząłem iść.
-Gdzie idziesz?
-Trzeba łapy rozprostować.
Zec? Nie zostawiłem ;'D
-Zecora?-wyszeptałem.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Miałaś odejść,anie wracać...Czemu tego nie zrobiłaś?
-Nie chciałam cię zostawiać.
Uśmiechnąłem się.
-Ale miałaś iść...i tak poza tym to jakim ja cudem gadam z Tobą skoro nie żyje?
-Żyjesz,ten kamień przekazał ci swoją moc...
Spojrzałem na kamyk.Nadal leżeliśmy obok siebie.Po chwili jednak ruszyłem się i wstałem.Lekko chwiejnie zacząłem iść.
-Gdzie idziesz?
-Trzeba łapy rozprostować.
Zec? Nie zostawiłem ;'D
Od White c.d. Naili
Uśmiechnęłam się.
-Przynajmniej ty masz towarzysza.
-Nie martw się kiedyś znajdziesz.
-Na pewno gdzieś tam czeka,ale gdzie?
Spojrzałam na smoka wilczycy.
Naili? Mam ostatnio brak weny :(
-Przynajmniej ty masz towarzysza.
-Nie martw się kiedyś znajdziesz.
-Na pewno gdzieś tam czeka,ale gdzie?
Spojrzałam na smoka wilczycy.
Naili? Mam ostatnio brak weny :(
Od White c.d. Zecory
Spojrzałam na bestię.
-Chodźmy.
Powoli ruszyłyśmy.
-Szybciej!
Podeszłam do niego.
-Co ty sobie myślisz?Nie jesteśmy marionetkami i nie będziesz nam rozkazywać!
Warknęłam na niego.Obróciłam się i zaczęłam iść w stronę dżungli.
-Stójcie...
-Czego chcesz jeszcze?
Zec czego on o nas chce?
-Chodźmy.
Powoli ruszyłyśmy.
-Szybciej!
Podeszłam do niego.
-Co ty sobie myślisz?Nie jesteśmy marionetkami i nie będziesz nam rozkazywać!
Warknęłam na niego.Obróciłam się i zaczęłam iść w stronę dżungli.
-Stójcie...
-Czego chcesz jeszcze?
Zec czego on o nas chce?
Od White c.d. Cerberusa
-Cerberus tu jest pięknie.
-Podoba ci si tutaj?
-Tak i to nie wiesz jak.
Uśmiechnęłam się do niego po czym ruszyłam na zwiedzanie tego terenu.Znalazłam jakąś dróżkę i zeszłam po niej.Samiec szedł tuż za mną.Uśmiechaliśmy się do siebie co chwilę.Po kilku minutach byliśmy na miejscu.Zamoczyłam w wodzie łapę,była ciepła.
-Cudownie tu.
Weszłam powoli do wody.Cerber stał na brzegu i nie spodziewał się ataku ...ataku wodnego wykonanego przeze mnie.Ochlapałam go strumieniem wody.Fajną minę zrobił,gdy woda go dosięgła.
-Ej!Kto to?White...
Zaczęłam się śmiać.
-Chodź....
-Gdzie?
-Do mnie to znaczy do wody...
Cerber :) ? Wejdziesz ?
-Podoba ci si tutaj?
-Tak i to nie wiesz jak.
Uśmiechnęłam się do niego po czym ruszyłam na zwiedzanie tego terenu.Znalazłam jakąś dróżkę i zeszłam po niej.Samiec szedł tuż za mną.Uśmiechaliśmy się do siebie co chwilę.Po kilku minutach byliśmy na miejscu.Zamoczyłam w wodzie łapę,była ciepła.
-Cudownie tu.
Weszłam powoli do wody.Cerber stał na brzegu i nie spodziewał się ataku ...ataku wodnego wykonanego przeze mnie.Ochlapałam go strumieniem wody.Fajną minę zrobił,gdy woda go dosięgła.
-Ej!Kto to?White...
Zaczęłam się śmiać.
-Chodź....
-Gdzie?
-Do mnie to znaczy do wody...
Cerber :) ? Wejdziesz ?
Od Vaskesa c.d. Evelyn
Uśmiechnąłem się pogodnie
-To drzewo jest magiczne, to nie tylko nazwa... Podczas pełni księżyca to niby zwykłe drzewo napełnia się mocą i daje ją wybranemu wilku, ale tylko czasami... Często też, gdy co miesiąc wybieramy się na wilcze śpiewanie nasze śpiewy napełniają to drzewo magią, a wtedy dzieje się coś niesamowitego... Rodzi się nowy wilczy bóg... Ostatnio był to bóg metalu. Czasami są też wyjątki, drzewo wybiera wilka i robi z niego boga, potrafi ono także uzdrawiać i ożywiać... To niesamowite drzewo...
Mówiłem patrząc na korony drzew...
Eve??
Od Evelyn c.d. Vaskesa
Uśmiechnęłam się i w głębi duszy zaśmiałam na słowo "morda", nie wiedziałam dlaczego. Nie śmieszyła mnie jego sytuacja, tylko to jedno słowo. Od zawsze mi mówili, że mam specyficzne poczucie humoru. Teraz zdałam sobie, że od dłuższego czasu biegnę i nie zamieniłam słowa z Vaskes'em.
-Na pewno zostaniesz tu z nami? - zapytałam - Bo wataha bez wspaniałego alfy to nie wataha...
Basior spojrzał się na mnie.
-Tak, nie zostawię was.
Biegliśmy w stronę Magicznego drzewa. Gdy biegliśmy rozmailiśmy o różnych rzeczach. Nagle ujrzałam magiczne drzewo.
-Dlaczego to drzewo nazywają magicznym? - zapytałam zaciekawiona.
<Veskes?>
-Na pewno zostaniesz tu z nami? - zapytałam - Bo wataha bez wspaniałego alfy to nie wataha...
Basior spojrzał się na mnie.
-Tak, nie zostawię was.
Biegliśmy w stronę Magicznego drzewa. Gdy biegliśmy rozmailiśmy o różnych rzeczach. Nagle ujrzałam magiczne drzewo.
-Dlaczego to drzewo nazywają magicznym? - zapytałam zaciekawiona.
<Veskes?>
Od El Diabla c.d. Revenge
-Przybłęda?-zapytałem.
-Tak.
Podniosłem delikatnie jej głowę.
-Nie chciałem sprawić abyś była smutna.
Mały popatrzył na mnie.
-Jestem Diablo.
Młode spojrzało na swoją matkę i na mnie.
-Sangre Azul.
Uśmiechnąłem się.
-Masz bardzo ładne i nietypowe imię.
Sangre? Revenge?
-Tak.
Podniosłem delikatnie jej głowę.
-Nie chciałem sprawić abyś była smutna.
Mały popatrzył na mnie.
-Jestem Diablo.
Młode spojrzało na swoją matkę i na mnie.
-Sangre Azul.
Uśmiechnąłem się.
-Masz bardzo ładne i nietypowe imię.
Sangre? Revenge?
Od Revenge c.d. Zecory
Spojrzałam się na Zecorę
-Najpierw ktoś obserwował Sangre Azul'a, potem coś w oazie bylo nie tak, usłyszałam huk, i straszny ból, o tu
Wskazałam łapą miejsce między karkiem a grzbietem i klatkę piersiową, gdzie w obu miejscach były nowe blizny...
-Zaraz, skąd ja to tu mam?!
-Gdy zostałaś znaleziona miałaś tu strzałę...
Powiedziała Naili
-A kto mnie znalazł?
Kto mnie znalazł??
-Najpierw ktoś obserwował Sangre Azul'a, potem coś w oazie bylo nie tak, usłyszałam huk, i straszny ból, o tu
Wskazałam łapą miejsce między karkiem a grzbietem i klatkę piersiową, gdzie w obu miejscach były nowe blizny...
-Zaraz, skąd ja to tu mam?!
-Gdy zostałaś znaleziona miałaś tu strzałę...
Powiedziała Naili
-A kto mnie znalazł?
Kto mnie znalazł??
Od Zecory c.d. Revenge
-Interesujące zjawisko-powiedziałam, patrząc na odmienioną Revenge-zwykle takie zmiany nie biorą się tak bez powodu. Powiedz proszę, czy ostatnio w twoim życiu coś się zmieniło? Miałaś koszmary lub sny na jawie? Gdzie to się stało? Czy przed zmianą dostrzegłaś coś nietypowego? Wybacz to wypytywanie ale jestem wyrocznią i spróbuję ustalić przyczynę.
Revenge?
Revenge?
Od Revenge c.d. El Diabla
-Widzę!
Wykrzyknęłam wesoło i zaśmiałam się. Nagle podbiegł do nas Sangre Azul...
-Sanguś!
Krzyknęłam i wzięłam małego na barana
-Kto to?
Zapytał Diablo
-Ehm... To ja ci nie mówiłam... To jest... Mój syn...
-Masz syna?!
Zdziwił się i sponurzał
-I partnera pewnie też, fajnie że powiedziałaś...
Mruknął oschle
-Nie, nie... To jest przybłęda, ja go przygarnęłam, nie mam partnera...
Samiec podniósł łeb, za to ja spuściłam
Diablo??
Wykrzyknęłam wesoło i zaśmiałam się. Nagle podbiegł do nas Sangre Azul...
-Sanguś!
Krzyknęłam i wzięłam małego na barana
-Kto to?
Zapytał Diablo
-Ehm... To ja ci nie mówiłam... To jest... Mój syn...
-Masz syna?!
Zdziwił się i sponurzał
-I partnera pewnie też, fajnie że powiedziałaś...
Mruknął oschle
-Nie, nie... To jest przybłęda, ja go przygarnęłam, nie mam partnera...
Samiec podniósł łeb, za to ja spuściłam
Diablo??
Od El Diabla c.d Revenge
-Mam...
-Gdzie?Nic tu nie widać?
Uśmiechnąłem się.
-Mam na brzuchu i na boku.
Obróciłem się i ukazała się blizna średniej wielkości.
Popatrzyła na nią.
-Co ci się stało?
-Walka z innym wilkiem...
Na moim pysku znów zagościł uśmiech.
-Radosny jesteś.
-Wiem,nie jestem ponurym samcem,lecz wesołym!
Revenge?
-Gdzie?Nic tu nie widać?
Uśmiechnąłem się.
-Mam na brzuchu i na boku.
Obróciłem się i ukazała się blizna średniej wielkości.
Popatrzyła na nią.
-Co ci się stało?
-Walka z innym wilkiem...
Na moim pysku znów zagościł uśmiech.
-Radosny jesteś.
-Wiem,nie jestem ponurym samcem,lecz wesołym!
Revenge?
Od Cerberusa c.d. Daymonda
-Do magicznego lasu-powiedzieliśmy-lubimy tam chodzić, zawsze można tam znaleźć coś fajnego.
Daymond zrównał się z nami w biegu. Po chwili wkroczyliśmy do lasu. Nagle Day mnie wyprzedził i pobiegł w krzaki. Spotkaliśmy go na polanie. Stał nad jakimś dziwnym, niepodobnym do niczego przedmiotem.
Daymond? Co znalazłeś?
Daymond zrównał się z nami w biegu. Po chwili wkroczyliśmy do lasu. Nagle Day mnie wyprzedził i pobiegł w krzaki. Spotkaliśmy go na polanie. Stał nad jakimś dziwnym, niepodobnym do niczego przedmiotem.
Daymond? Co znalazłeś?
Od Cerberusa c.d. Romy
-Nie rozumiemy twojej nagłej złości-zaśmialiśmy się serdecznie-jeżeli byłaś z tego powodu prześladowana, to nie martw się. W tej watasze nie odrzucamy nikogo. Nikt nie będzie się z ciebie śmiał. Nikt nie będzie ci dokuczać. Nie liczy się twoja przeszłość bo teraz jesteś jedną z nas.
Roma warknęła i podeszła do mnie. W jej oczach widzieliśmy gniew.
-Wiemy co czułaś-kontynuowaliśmy-bo z nas też się śmiano.
Roma?
Roma warknęła i podeszła do mnie. W jej oczach widzieliśmy gniew.
-Wiemy co czułaś-kontynuowaliśmy-bo z nas też się śmiano.
Roma?
Od El Diablo c.d. Romy
-Ahm...Nie musisz się mnie bać.
-Nie boję.
Popatrzyła na mnie.
-To o co chodzi?
-O nic...-odpowiedziała.
Zastanawiała się nad czymś.
-Odmienność nie jest czymś dziwnym.To ona sprawia,że różnimy się od siebie.Ja mam skrzydła,a ty długą sierść.Różnimy się to jest fajne.Gdyby nie różnice świat byłby przewidywalny,szary i nudny...
Roma?
-Nie boję.
Popatrzyła na mnie.
-To o co chodzi?
-O nic...-odpowiedziała.
Zastanawiała się nad czymś.
-Odmienność nie jest czymś dziwnym.To ona sprawia,że różnimy się od siebie.Ja mam skrzydła,a ty długą sierść.Różnimy się to jest fajne.Gdyby nie różnice świat byłby przewidywalny,szary i nudny...
Roma?
Od Revenge c.d. El Diablo
Spojrzałam się w dal, zamknęłam oczy i zaczęłam mówić przez zaciśnięte zęby:
-Mogę opowiedzieć ci moją historię jeśli chcesz...
-Chętnie wysłucham, chyba, że to problem...
-Nie, nie...
Spróbowałam się rozluźnić i wszystko przypomnieć, przed oczyma miałam ten obraz...
-Urodziłam się podczas wojny... A tak naprawdę to kilka minut potem zabił mnie ojciec Vaskesa... Gdy było już po wszystkim okazało się, że Vaskes przeżył... Wtedy mnie ożywił i stracił przez to przytomność na kilka miesięcy. Musiałam radzić sobie sama, ale pozostawałam wierna bratu. Gdy po kilku miesiącach się wreszcie wybudził ruszyliśmy w drogę... Po 3 latach osiedliliśmy się tu i Vaskes założył tą watahę... To chyba wszystko, nie wiem, wielu rzeczy nie pamiętam...
-A co to za blizna?
Zapytał patrząc na mój grzbiet, miałam tam wielką, paskudną bliznę
-Pozostałości po wojnie... Podobno tuż po urodzeniu Fiend, czyli ojciec Vaskesa rozciął mi grzbiet, ogon i kark, przez co kilka minut później się wykrwawiłam, a teram mam tę ogromną bliznę...A ty masz jakieś?
Diablo??
-Mogę opowiedzieć ci moją historię jeśli chcesz...
-Chętnie wysłucham, chyba, że to problem...
-Nie, nie...
Spróbowałam się rozluźnić i wszystko przypomnieć, przed oczyma miałam ten obraz...
-Urodziłam się podczas wojny... A tak naprawdę to kilka minut potem zabił mnie ojciec Vaskesa... Gdy było już po wszystkim okazało się, że Vaskes przeżył... Wtedy mnie ożywił i stracił przez to przytomność na kilka miesięcy. Musiałam radzić sobie sama, ale pozostawałam wierna bratu. Gdy po kilku miesiącach się wreszcie wybudził ruszyliśmy w drogę... Po 3 latach osiedliliśmy się tu i Vaskes założył tą watahę... To chyba wszystko, nie wiem, wielu rzeczy nie pamiętam...
-A co to za blizna?
Zapytał patrząc na mój grzbiet, miałam tam wielką, paskudną bliznę
-Pozostałości po wojnie... Podobno tuż po urodzeniu Fiend, czyli ojciec Vaskesa rozciął mi grzbiet, ogon i kark, przez co kilka minut później się wykrwawiłam, a teram mam tę ogromną bliznę...A ty masz jakieś?
Diablo??
Od El Diablo c.d. Revenge
-No spoko,spoko.
Wylądowałem tuż przed nią.
-Kiedyś miałem watahę taką jak ta tylko to zmieniło się w dniu moich czwartych urodzin.Wtedy pojawił się King,demon. Zabił moją rodzinę i zmusił mnie do wędrówki.I tak minęły mi 3 lata.Byłem tu i tam.Wtedy napotkałem ciebie i dołączyłem do watahy.
Spojrzała na mnie.
-A ty coś opowiesz o sobie?
Revenge ?
Wylądowałem tuż przed nią.
-Kiedyś miałem watahę taką jak ta tylko to zmieniło się w dniu moich czwartych urodzin.Wtedy pojawił się King,demon. Zabił moją rodzinę i zmusił mnie do wędrówki.I tak minęły mi 3 lata.Byłem tu i tam.Wtedy napotkałem ciebie i dołączyłem do watahy.
Spojrzała na mnie.
-A ty coś opowiesz o sobie?
Revenge ?
Od Vaskesa c.d. Evelyn
Spuściłem łeb, po czym szybko podniosłem go do góry z niedowierzającym uśmiechem
-To właśnie mój kochany tatuś i jego horda...
-Ale czego on chciał?!
Zdziwiła się i prawie to wykrzyczała
-Mnie...
Uśmiechnąłem się nieszczerze
-Ale po co?
-No cóż, on jest już stary i potrzebuje kogoś na jego miejsce, chce bym został królem demonów...
-Ale czemu ty?
-Bo jestem jego najsilniejszym synem...
-Ale nie zostaniesz nim?
-Nie, zostaję tu z wami... A teraz może chodź na jakiś spacer... Nie chcę oglądać mordy mego ojca...
Eve??
-To właśnie mój kochany tatuś i jego horda...
-Ale czego on chciał?!
Zdziwiła się i prawie to wykrzyczała
-Mnie...
Uśmiechnąłem się nieszczerze
-Ale po co?
-No cóż, on jest już stary i potrzebuje kogoś na jego miejsce, chce bym został królem demonów...
-Ale czemu ty?
-Bo jestem jego najsilniejszym synem...
-Ale nie zostaniesz nim?
-Nie, zostaję tu z wami... A teraz może chodź na jakiś spacer... Nie chcę oglądać mordy mego ojca...
Eve??
Od Romy c.d. El Diablo
Przechyliłam głowę niczym pies, żeby lepiej się przyjrzeć amuletowi.
-Też jestem inna.
Stwierdziłam i odsunęłam się na kilka kroków.
-Czemu się odsunęłaś ?
Spojrzałam mu prosto w oczy, wtedy on uśmiechnął się.Poczułam mrowienie w łapach...przerwałam kontakt wzrokowy spuszczając głowę w dół.
-Instynktownie....
Odpowiedziałam nie podnosząc głowy.
(Diablo ?)
-Też jestem inna.
Stwierdziłam i odsunęłam się na kilka kroków.
-Czemu się odsunęłaś ?
Spojrzałam mu prosto w oczy, wtedy on uśmiechnął się.Poczułam mrowienie w łapach...przerwałam kontakt wzrokowy spuszczając głowę w dół.
-Instynktownie....
Odpowiedziałam nie podnosząc głowy.
(Diablo ?)
Od Daymonda c.d. Cerberusa
Spojrzałem się na niego z szczerym uśmiechem na pysku.
-Czemu nie.
Odeszliśmy od reszty, widziałem dziwne spojrzenie Romy...obserwowała nas.
-To gdzie idziemy ?
Zapytałem z zaciekawieniem jako, że Cerberus szedł pierwszy.
(Cerberus ?)
-Czemu nie.
Odeszliśmy od reszty, widziałem dziwne spojrzenie Romy...obserwowała nas.
-To gdzie idziemy ?
Zapytałem z zaciekawieniem jako, że Cerberus szedł pierwszy.
(Cerberus ?)
Od Romy c.d. Cerberusa
-Nie odbiegacie aż tak bardzo od normy.Dziwactwo właściwie jest wyjątkowe.
Powiedziałam i odeszłam dalej.
-To czemu się przejmujesz, że nie jesteś czystym wilkiem ?
W tym momencie uniosłam brew i spojrzałam się za siebie-na Cerberusa. Nie chciałam już nic im mówić, jedynie zjeżyłam się i pokazałam kły.Przez zaciśnięte zęby wycedziłam kilka słów...
-Nie chcę o tym rozmawiać.
Odeszłam zdenerwowana, jednak po chwili Cerberus zagrodził mi drogę.
(Cerberus ?)
Powiedziałam i odeszłam dalej.
-To czemu się przejmujesz, że nie jesteś czystym wilkiem ?
W tym momencie uniosłam brew i spojrzałam się za siebie-na Cerberusa. Nie chciałam już nic im mówić, jedynie zjeżyłam się i pokazałam kły.Przez zaciśnięte zęby wycedziłam kilka słów...
-Nie chcę o tym rozmawiać.
Odeszłam zdenerwowana, jednak po chwili Cerberus zagrodził mi drogę.
(Cerberus ?)
Od Revenge ,,Zamiana Wyglądu"
Obudziłam się jak zawsze oświcie. Znów nudny dzień, zaczynał się zupełnie jak reszta: wstanie, przeciągnięcie, trucht do oazy by się napić, polowanie, jedzenie, tor przeszkód...Jednak w oazie było coś co mi nie pasowało... Z początku zignorowałam to, jednak gdy skończyłam bieg po torze wróciłam tam z ciekawości. Rozejrzałam się wszędzie, niby wszystko ok, a jednak... Coś mi tu nie pasuje... Nagle przybiegł do mnie Sangre.
-Mamo, ktoś mnie obserwował...
Powiedział lekko wystraszony
-Kto?!
Warknęłam
-Nie wiem, nie widziałem go...
Mruknął mrużąc oczy
-Coś tu nie gra... Co się tu stało?
Zapytał przyglądając się oazie
-Tak, wiem... Tylko nie wiem co tu jest nie tak... Leć do Vaskesa i czekaj u niego, aż po ciebie nie przyjdę...
Sangre tylko kiwnął głową i zniknął. Nagle znikąd usłyszałam huk, ogromny ból w klatce piersiowej i na grzebiecie i straciłam przytomność...
~Kilka dni później~
Obudziłam się u Naili w grocie medycznej...
-Hej...
Mruknęłam i złapałam się za głowę, gdyż bolała niemiłosiernie
-Hej... Bardzo boli?
Spytała dość nieśmiało
-Tak.
-Zaraz przestanie...
Mruknęła cicho, poczułam, że coś mnie kuje w plecy, było mi strasznie niewygodnie... Zaczęłam się wiercić i przekręcać... W końcu obróciłam się na bok, tylko że... Z moich pleców wyrastały skrzydła! I miałam inny kolor!
-N...Na...Naili... Masz może l...lustro?
Zaczęłam się jąkać
-Proszę...
Powiedziała i podał mi małe lusterko
-Co jest!?
Warknęłam gdy zamiast siebie w lustrze zobaczyłam to:
-To... Co ci się stało, musiało spowodować zmianę wyglądu i być może mocy...
-A czy wiadomo co mi się stało?
Dopytywałam wciąż, jednak Naili tylko pokręciła przecząco głową, nagle do jaskini wpadł jakiś tłum, w tym Sangre i Vaskes...
Ktoś??
-Mamo, ktoś mnie obserwował...
Powiedział lekko wystraszony
-Kto?!
Warknęłam
-Nie wiem, nie widziałem go...
Mruknął mrużąc oczy
-Coś tu nie gra... Co się tu stało?
Zapytał przyglądając się oazie
-Tak, wiem... Tylko nie wiem co tu jest nie tak... Leć do Vaskesa i czekaj u niego, aż po ciebie nie przyjdę...
Sangre tylko kiwnął głową i zniknął. Nagle znikąd usłyszałam huk, ogromny ból w klatce piersiowej i na grzebiecie i straciłam przytomność...
~Kilka dni później~
Obudziłam się u Naili w grocie medycznej...
-Hej...
Mruknęłam i złapałam się za głowę, gdyż bolała niemiłosiernie
-Hej... Bardzo boli?
Spytała dość nieśmiało
-Tak.
-Zaraz przestanie...
Mruknęła cicho, poczułam, że coś mnie kuje w plecy, było mi strasznie niewygodnie... Zaczęłam się wiercić i przekręcać... W końcu obróciłam się na bok, tylko że... Z moich pleców wyrastały skrzydła! I miałam inny kolor!
-N...Na...Naili... Masz może l...lustro?
Zaczęłam się jąkać
-Proszę...
Powiedziała i podał mi małe lusterko
-Co jest!?
Warknęłam gdy zamiast siebie w lustrze zobaczyłam to:
-To... Co ci się stało, musiało spowodować zmianę wyglądu i być może mocy...
-A czy wiadomo co mi się stało?
Dopytywałam wciąż, jednak Naili tylko pokręciła przecząco głową, nagle do jaskini wpadł jakiś tłum, w tym Sangre i Vaskes...
Ktoś??
Od Revenge c.d. El Diabla
Spuściłam łeb
-Dobra, sory... Nie będę ci tu fochów robić...
Uśmiechnęłam się lekko, a samiec odwzajemnił mój uśmiech jeszcze większym
-Czyli już wszystko ok?
-Tak, tak...
-To dobrze
Zaśmiał się
-A może opowiesz mi coś o sobie?
Zapytałam z lekkim uśmiechem
Diablo??
-Dobra, sory... Nie będę ci tu fochów robić...
Uśmiechnęłam się lekko, a samiec odwzajemnił mój uśmiech jeszcze większym
-Czyli już wszystko ok?
-Tak, tak...
-To dobrze
Zaśmiał się
-A może opowiesz mi coś o sobie?
Zapytałam z lekkim uśmiechem
Diablo??
Od Diabla c.d. Belli
Z powietrza zobaczyłem jakąś waderę,która użala się nad sobą.Zleciałem na dół,aby zobaczyć o co chodzi,gdy wylądowałem wadera chyba się przestraszyła.
-Sorry nie chciałem cię przestraszyć.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Jestem Diablo,a ty?
-Jestem Bella-odpowiedziała.
Zauważyłem,że bardzo bacznie mi się przyglądała.
-O co chodzi?-zapytałem.
-Ty też masz skrzydła.
-Tak - zaśmiałem się. - Nie jesteś jedyna.
<Bella nie jesteś jedyna ;D Dokończysz?>
-Sorry nie chciałem cię przestraszyć.
Uśmiechnąłem się lekko.
-Jestem Diablo,a ty?
-Jestem Bella-odpowiedziała.
Zauważyłem,że bardzo bacznie mi się przyglądała.
-O co chodzi?-zapytałem.
-Ty też masz skrzydła.
-Tak - zaśmiałem się. - Nie jesteś jedyna.
<Bella nie jesteś jedyna ;D Dokończysz?>
Od Diabla c.d. Romy
Spojrzałem na nią i po chwili odezwałem się.
-Długo tu jesteś?
-Trochę...
Uśmiechnąłem się.
-Sorry za to pióro,ale od czasu do czasu zgubię jedno lub dwa.
-Spoko.
Spojrzałem na nią,a potem na naturę.
-A ty jesteś tu długo?-zapytała.
-Nie,nie aż tak - odpowiedziałem.
Popatrzyła na mój amulet.
-A to co?
Nie wiedziałem czy mogę jej powiedzieć,ale zrobiłem to.
-Tutaj jest zaklęty mój demon...Tak wiem jest dziwny,bo pół wilk,a pół demon...
Roma?
-Długo tu jesteś?
-Trochę...
Uśmiechnąłem się.
-Sorry za to pióro,ale od czasu do czasu zgubię jedno lub dwa.
-Spoko.
Spojrzałem na nią,a potem na naturę.
-A ty jesteś tu długo?-zapytała.
-Nie,nie aż tak - odpowiedziałem.
Popatrzyła na mój amulet.
-A to co?
Nie wiedziałem czy mogę jej powiedzieć,ale zrobiłem to.
-Tutaj jest zaklęty mój demon...Tak wiem jest dziwny,bo pół wilk,a pół demon...
Roma?
Od Arona c.d. Vaskesa
- Nie... - odpowiedziałem
- Jesteśmy rodzeństwem - sprostowała Miranda
- A więc nie można było tak od razu? Po co się naradzaliście - spytał podejrzliwie
- Czasem lepiej nie wyjawiać za wielu rzeczy o sobie. Zwłaszcza nieznajomym - odpowiedziałem
- Jeżeli chcecie być w tej watasze musicie mi zaufać - oznajmił
Spojrzałem na Mirę. Było pewne to, że ona mu nie zaufa. Ona nie ufa nikomu... nikomu poza mną.
- Zgoda, ale nie myśl, że łatwo ci zaufamy. Nie znamy cię - odpowiedziałem
Basior uśmiechnął się szyderczo
< Vaskes? >
- Jesteśmy rodzeństwem - sprostowała Miranda
- A więc nie można było tak od razu? Po co się naradzaliście - spytał podejrzliwie
- Czasem lepiej nie wyjawiać za wielu rzeczy o sobie. Zwłaszcza nieznajomym - odpowiedziałem
- Jeżeli chcecie być w tej watasze musicie mi zaufać - oznajmił
Spojrzałem na Mirę. Było pewne to, że ona mu nie zaufa. Ona nie ufa nikomu... nikomu poza mną.
- Zgoda, ale nie myśl, że łatwo ci zaufamy. Nie znamy cię - odpowiedziałem
Basior uśmiechnął się szyderczo
< Vaskes? >
Od Zecory c.d. Black Demona
-Pójdę, ostatnią wolę się spełnia-chlipnęłam. Wzięłam kamień i pobiegłam w krzaki, tak, żeby Black mnie nie widział. Mimo wszystko postanowiłam dotrzymać mu towarzystwa nawet wtedy, gdy tego nie chciał. Nagle kamień zabłysnął. Przed oczami mignęła mi cała przygoda Black Demona. Do głowy wpadł mi szalony pomysł. Wybiegłam z krzaków, podbiegłam do umierającego wilka, położyłam mu przed głową świecący kamień i szepnęłam:
-On za to swą moc przekaże tobie...
Gdy zobaczyłam, że Black Demon mimo to nie oddycha, przewróciłam się obok niego i z żalem pomyślałam: "Wybacz mi, zrobiłam, co się dało"
Black Demon? Zostawisz mnie tak? :'(
-On za to swą moc przekaże tobie...
Gdy zobaczyłam, że Black Demon mimo to nie oddycha, przewróciłam się obok niego i z żalem pomyślałam: "Wybacz mi, zrobiłam, co się dało"
Black Demon? Zostawisz mnie tak? :'(
Od Zecory c.d. White Demon
-No dobra-burknęłam. Po chwili dziwny dreszcz przeszedł moje ciało. Przejrzałam się w posadzce.
Stanęłam obok White. Duży smok popatrzył na nas, po czym bez słowa uderzył skrzydłem o ścianę. Rozpadła się, a naszym oczom ukazała się dżungla.
-Wchodźcie-powiedział smok.
White?
Stanęłam obok White. Duży smok popatrzył na nas, po czym bez słowa uderzył skrzydłem o ścianę. Rozpadła się, a naszym oczom ukazała się dżungla.
-Wchodźcie-powiedział smok.
White?
Od Cerberusa c.d. White
-Nic się nie stało-powiedzieliśmy.-Każdego czasami dopada zmęczenie-dodaliśmy, chociaż mieliśmy przeczucie, że to nie zmęczenie. White popatrzyła na nas tymi swoimi oczętami.
-Dobra, teraz my chcemy ci coś pokazać, natknęliśmy się na to błądząc po terenach zanim cię spotkaliśmy.
Nie czekając na odpowiedź pobiegliśmy przodem ale White jak zwykle nas dogoniła. Stanęliśmy na klifie a my pokazaliśmy White nasze odkrycie.
-Cerberus- zaczęła White...
White? Co chcesz powiedzieć?
-Dobra, teraz my chcemy ci coś pokazać, natknęliśmy się na to błądząc po terenach zanim cię spotkaliśmy.
Nie czekając na odpowiedź pobiegliśmy przodem ale White jak zwykle nas dogoniła. Stanęliśmy na klifie a my pokazaliśmy White nasze odkrycie.
-Cerberus- zaczęła White...
White? Co chcesz powiedzieć?
Od Cerberusa c.d. Daymonda
-No cóż, dzięki za radę-powiedzieliśmy trochę bardziej przekonani-będziemy próbować.
Day zaśmiał się znowu.
-Może gdzieś wyskoczymy-powiedzieliśmy-dzień piękny a i tak nie mamy nic do roboty.
Day? Wiemy, krótko :( :( :(
Day zaśmiał się znowu.
-Może gdzieś wyskoczymy-powiedzieliśmy-dzień piękny a i tak nie mamy nic do roboty.
Day? Wiemy, krótko :( :( :(
Od Cerberusa c.d. Romy
Wilczyca była na swój sposób nietypowa. Gdy zobaczyła, jak się w nią wpatrujemy, warknęła tylko:
-No co, nie jestem pełnokrwistym wilkiem-w jej oczach było widać gniew.
-Ehh, ty przynajmniej jesteś w miarę normalna- zaśmialiśmy się. Roma uśmiechnęła się choć nie wiemy, czy szczerze. Spróbowaliśmy się cofnąć, ale ona zaszła nas od tyłu i powiedziała...
Roma? Brak pomysłu niestety...
-No co, nie jestem pełnokrwistym wilkiem-w jej oczach było widać gniew.
-Ehh, ty przynajmniej jesteś w miarę normalna- zaśmialiśmy się. Roma uśmiechnęła się choć nie wiemy, czy szczerze. Spróbowaliśmy się cofnąć, ale ona zaszła nas od tyłu i powiedziała...
Roma? Brak pomysłu niestety...
niedziela, 20 lipca 2014
Od Naili-C.d.White Demon
-Świat jest cały dziwny więc...nie ma się czym przejmować.
Powiedziałam spoglądając lekko w duł.
-Z resztą pewnie miał inne sprawy do załatwienia.
-Może...
Wyszeptała nadal wpatrzona w otoczenie. Wiedziałam że jest tutaj pięknie. Zapadała noc, nagle obok mnie wylądowała Star.
~Dobrze się bawicie?~
Zapytała z uśmiechem.
-Tak.
~Możesz odpowiadać mi w myślach wiesz?~
-Ahaa....
Zdziwiłam się. White spojżała na mnie.
-Gadasz ze Star prawda?
-Tak, nie da się ukryć...
(White?)
Powiedziałam spoglądając lekko w duł.
-Z resztą pewnie miał inne sprawy do załatwienia.
-Może...
Wyszeptała nadal wpatrzona w otoczenie. Wiedziałam że jest tutaj pięknie. Zapadała noc, nagle obok mnie wylądowała Star.
~Dobrze się bawicie?~
Zapytała z uśmiechem.
-Tak.
~Możesz odpowiadać mi w myślach wiesz?~
-Ahaa....
Zdziwiłam się. White spojżała na mnie.
-Gadasz ze Star prawda?
-Tak, nie da się ukryć...
(White?)
Od White Demon-C.d.Naili
Spojrzałam na nią.
-Spoko,jak nie chcesz to nie mów.
Uśmiechnęła się lekko.Po chwili pojawił się Kasa.
-Cześć - powiedziałam.
Ten jakby mnie nie zauważając pobiegł dalej.
-To było dziwne.
Zrobiłam zdziwioną minę po czym spojrzałam na otaczający nas krajobraz.
(Naili?)
-Spoko,jak nie chcesz to nie mów.
Uśmiechnęła się lekko.Po chwili pojawił się Kasa.
-Cześć - powiedziałam.
Ten jakby mnie nie zauważając pobiegł dalej.
-To było dziwne.
Zrobiłam zdziwioną minę po czym spojrzałam na otaczający nas krajobraz.
(Naili?)
sobota, 19 lipca 2014
Od Belli
Już zostałam przyjęta przez Samca Alfę Vaskesa. Był bardzo miły. Miałam nadzieje że moje życie się odmieni jak dołączę do Watahy Iluzji . Może znajdę tutaj przyjaciółkę. Szukałam kogoś kto by mnie mógł oprowadzić. Za uwarzyłam że jako jedyna mam skrzydła, jestem tutaj odmieńcem. Ahh...
-Nikt mnie nie polubi. -powiedziałam sama do siebie.
Myślałam że nikt nie będzie chciał mnie oprowadzić. Ale nagle...
(Proszę bardzo ktokolwiek ;'C Dokończy?)
-Nikt mnie nie polubi. -powiedziałam sama do siebie.
Myślałam że nikt nie będzie chciał mnie oprowadzić. Ale nagle...
(Proszę bardzo ktokolwiek ;'C Dokończy?)
Od Kasy-C.d.Romy
Byłem rozzłoszczony a w środku się gotowałem. Warknąłem na nią pokazując przy tym swoje białe kły. Miałem chęć przygwoździć ją do ziemi. Ale jestem uczciwy...
-Co Ty sobie myślisz co?!
Wydarłem jej się w twarz sprawiała wrażenie pewnej siebie ale czułem że jest troszkę zaniepokojona. Kontynuowałem:
-Że możesz używać swoich bezczelnych mocy na mnie? Mylisz się panienko...mnie nic nie zaskoczy ...A spróbuj jeszcze raz!
Wtedy przeczułem że coś kombinuje bo uśmiechnęła się pewna siebie zaś ja wiedziałem co zamierza i na moim pysku ukazał się zawadiacki uśmiech. Kiedy unosiła łapę by znów mnie uśpić ja ją zatrzymałem i pociągnąłem do ziemi.
-Lepiej uważaj...a i jak widzisz nie odpuszczę. Może nie zasługujesz bym był dla Ciebie miły...ale warto spróbować. Bo wiesz...ja chyba wiem co miałaś za sobą...to dlatego masz taki charakter. Nieufnej i nieotwartej na świat, to problemy w przeszłości...Chcesz pogadać , opowiedz coś o sobie....nie chcesz i nadal taka będziesz to ja przestane być miły , będę twoim koszmarem...
Nie byłem pewny czy choć troszkę zrozumiała, jednym słowem miałem to gdzieś. Nie jestem milutkim panem wilkiem...więc mam to gdzieś. Obróciłem się i warknąłem po czym machnąłem ogonem by ruszyć...
(Roma ?)
-Co Ty sobie myślisz co?!
Wydarłem jej się w twarz sprawiała wrażenie pewnej siebie ale czułem że jest troszkę zaniepokojona. Kontynuowałem:
-Że możesz używać swoich bezczelnych mocy na mnie? Mylisz się panienko...mnie nic nie zaskoczy ...A spróbuj jeszcze raz!
Wtedy przeczułem że coś kombinuje bo uśmiechnęła się pewna siebie zaś ja wiedziałem co zamierza i na moim pysku ukazał się zawadiacki uśmiech. Kiedy unosiła łapę by znów mnie uśpić ja ją zatrzymałem i pociągnąłem do ziemi.
-Lepiej uważaj...a i jak widzisz nie odpuszczę. Może nie zasługujesz bym był dla Ciebie miły...ale warto spróbować. Bo wiesz...ja chyba wiem co miałaś za sobą...to dlatego masz taki charakter. Nieufnej i nieotwartej na świat, to problemy w przeszłości...Chcesz pogadać , opowiedz coś o sobie....nie chcesz i nadal taka będziesz to ja przestane być miły , będę twoim koszmarem...
Nie byłem pewny czy choć troszkę zrozumiała, jednym słowem miałem to gdzieś. Nie jestem milutkim panem wilkiem...więc mam to gdzieś. Obróciłem się i warknąłem po czym machnąłem ogonem by ruszyć...
(Roma ?)
Od Romy-C.d.Kasy
Przewróciłam oczami, wkurzał mnie.
-Mogłam to zrobić wcześniej.Myślisz, że teraz mam na to ochotę.
Wyszłam z jaskini i ominęłam go.Jednak samiec był dość uparty, zagrodził mi drogę.
-Co boisz się.
-Ciebie ? Chyba śnisz.
Machnęłam mu łapą przed oczami....zasnął.Kochałam te moc.Bezwładnie upadł na ziemię a ja poszłam dalej.Nienawidziłam i dalej nienawidzę gdy ktoś mi coś narzuca.Obróciłam się za siebie, samiec powoli się budził.Na bank będzie miał zawroty głowy.Odeszłam dalej....a kiedy zatrzymałam się Kasa stał obok i wbiłam we mnie swój wzrok.
(Kasa ?)
-Mogłam to zrobić wcześniej.Myślisz, że teraz mam na to ochotę.
Wyszłam z jaskini i ominęłam go.Jednak samiec był dość uparty, zagrodził mi drogę.
-Co boisz się.
-Ciebie ? Chyba śnisz.
Machnęłam mu łapą przed oczami....zasnął.Kochałam te moc.Bezwładnie upadł na ziemię a ja poszłam dalej.Nienawidziłam i dalej nienawidzę gdy ktoś mi coś narzuca.Obróciłam się za siebie, samiec powoli się budził.Na bank będzie miał zawroty głowy.Odeszłam dalej....a kiedy zatrzymałam się Kasa stał obok i wbiłam we mnie swój wzrok.
(Kasa ?)
Od Kasy-C.d.Romy
-Znalazła się mądra.
Powiedziałem wyskakując zza krzaków.
-Odwalisz się?
Zapytała już nudząc mnie.
-Hmm... A jak nie to co? Jeżeli chcesz poczytać w myślach proszę udostępniam ale wiedz że będziesz tego żałowała.
Powiedziałem chyba dość jasno. Coś było w tej wilczycy...chyba znam jej przeszłość. Jej zachowanie wszystko mi tłumaczy. Ale nie jestem pewien...i nie chciałbym palnąć głupstwa.
-Już to widzę...
Warknęła. Ja przewróciłem oczyma mówiąc:
-No dalej spróbuj.
Ciekawe ...jaki ból przeszyje jej ciało gdy będzie próbowała poczytać mi w myślach. Blok umysłu to nie lada moc...
(Roma?)
Powiedziałem wyskakując zza krzaków.
-Odwalisz się?
Zapytała już nudząc mnie.
-Hmm... A jak nie to co? Jeżeli chcesz poczytać w myślach proszę udostępniam ale wiedz że będziesz tego żałowała.
Powiedziałem chyba dość jasno. Coś było w tej wilczycy...chyba znam jej przeszłość. Jej zachowanie wszystko mi tłumaczy. Ale nie jestem pewien...i nie chciałbym palnąć głupstwa.
-Już to widzę...
Warknęła. Ja przewróciłem oczyma mówiąc:
-No dalej spróbuj.
Ciekawe ...jaki ból przeszyje jej ciało gdy będzie próbowała poczytać mi w myślach. Blok umysłu to nie lada moc...
(Roma?)
piątek, 18 lipca 2014
Od Naili-C.d.White Demon
Spojżałam w niebo przez chwilę zadumana.
-Jest tam cichutko, pięknie....magicznie. Jest tam pełno zwierząt, tam mogę usiąść w spokoju i obserwować księżyc. Co jest dla mnie ważne bo...
No ja cię. Już prawie i bym się wygadała. Nie powinna wiedzieć że jestem Córką Księżyca. Tak przeczówałam.
-Bo...bo co?
-A nic...nie ważne.
Ściszyłam ton.
(White?)
-Jest tam cichutko, pięknie....magicznie. Jest tam pełno zwierząt, tam mogę usiąść w spokoju i obserwować księżyc. Co jest dla mnie ważne bo...
No ja cię. Już prawie i bym się wygadała. Nie powinna wiedzieć że jestem Córką Księżyca. Tak przeczówałam.
-Bo...bo co?
-A nic...nie ważne.
Ściszyłam ton.
(White?)
Od White Demon-C.d.Naili
-Nie mów...Moje także!
Uśmiechnęłyśmy się do siebie.
-Za co ją lubisz?-zapytała.
-To miejsce ma w sobie magię,atmosfera,która tam panuje...ahh....bardzo mi się tam podoba.
Popatrzyłam na nią.
-A ty za co je lubisz?
(Naili za co lubisz?)
Uśmiechnęłyśmy się do siebie.
-Za co ją lubisz?-zapytała.
-To miejsce ma w sobie magię,atmosfera,która tam panuje...ahh....bardzo mi się tam podoba.
Popatrzyłam na nią.
-A ty za co je lubisz?
(Naili za co lubisz?)
Od Kasy-C.d.Romy
Oo ostra. Takie zawsze są spoko. Nie byłem za miły, hehe. Taa...i jak powiedziała nie przeszkadzając sobie chciałem się poddać ćwiczeniom. Więc zmieniłem się w cień....jak to ja. Choć miałem ćwiczyć żywioł pogody, zdecydowałem się na coś bardziej mocarniejszego.Po zmianie w cień zacząłem biec. Nie było mnie widać a może troszkę. Ujrzałem Romę. Pomyślałem że ją nastraszę.
-Eh....
Westchnąłem ozięble.
-Co to?!
Warknęła lekko. Ja zawarczałem głośniej, ale mnie nie zauważyła. No więc trening się sprawdza. Po chwili zaczęła biec a ja mknąłem równo z nią w oddali.
-Co tak szybko uciekasz co? Dokąd?
(Roma XD?)
-Eh....
Westchnąłem ozięble.
-Co to?!
Warknęła lekko. Ja zawarczałem głośniej, ale mnie nie zauważyła. No więc trening się sprawdza. Po chwili zaczęła biec a ja mknąłem równo z nią w oddali.
-Co tak szybko uciekasz co? Dokąd?
(Roma XD?)
Od White Demon-C.d.Steve'a
Hmmm to tu chyba jest jedno takie miejsce dla Ciebie...
-Jakie?
-Stara Jaskinia....W niej można otworzyć portal i przenieść się do innego miejsca.
-Chodźmy...
Zaprowadziłam go tam.
-Nieźle...
-Pff...
(Steve?)
-Jakie?
-Stara Jaskinia....W niej można otworzyć portal i przenieść się do innego miejsca.
-Chodźmy...
Zaprowadziłam go tam.
-Nieźle...
-Pff...
(Steve?)
Od Steve'a-C.d.White Demon
-No z daleka ładnie.
Nie byłem pewien czy powinienem z nią tam iść. Taki gość jak ja bierze na ,,poważnie'' takie miejsca.
-No to chodźmy dalej.
-A tam?
-No ...
-Co?
-Nie podobają mi się takie miejsca.
Westchnąłem ale z uśmiechem.
-A co lubisz?
-Może tak...ryzyko i hardkorowośc a no i adrenalinkę.
(White?)
Nie byłem pewien czy powinienem z nią tam iść. Taki gość jak ja bierze na ,,poważnie'' takie miejsca.
-No to chodźmy dalej.
-A tam?
-No ...
-Co?
-Nie podobają mi się takie miejsca.
Westchnąłem ale z uśmiechem.
-A co lubisz?
-Może tak...ryzyko i hardkorowośc a no i adrenalinkę.
(White?)
Od White Demon-C.d.Steve'a
-Jasne.
-Chodź.
Zaczęliśmy od Magicznego Lasu.Poopowiadałam troszkę i poszliśmy dalej.
-Długo tu jesteś?
-No już trochę czasu minęło.
-Aha.
Uśmiechnął się,a ja odwzajemniłam gest.
-A co to za piasek,tam w oddali?
-To Romantyczna Plaża.
(Steve?)
-Chodź.
Zaczęliśmy od Magicznego Lasu.Poopowiadałam troszkę i poszliśmy dalej.
-Długo tu jesteś?
-No już trochę czasu minęło.
-Aha.
Uśmiechnął się,a ja odwzajemniłam gest.
-A co to za piasek,tam w oddali?
-To Romantyczna Plaża.
(Steve?)
Od Naili-C.d.White Demon
-Wiem coś o tym.
Powiedziałam i pierwszy raz cichutko się zaśmiała przy tej waderze. Zaś ona wybuchnęła śmiechem.
-Miło było Cię poznać.
Powiedziała.
-A to..musisz gdzieś iść?
Zdziwiłam się lekko. Ona zaprzeczyła i wybrałyśmy się na mały spacerek. White jest bardzo fainą waderą. Jak widać może przed nią....pierwszą się otworzę.
-To gdzie teraz?
Zapytała mnie.
-Nie wiem...nie znam dokładnie terenów ale ta Romantyczna Plaża to moje ulubione miejsce...
(White Demon?)
Powiedziałam i pierwszy raz cichutko się zaśmiała przy tej waderze. Zaś ona wybuchnęła śmiechem.
-Miło było Cię poznać.
Powiedziała.
-A to..musisz gdzieś iść?
Zdziwiłam się lekko. Ona zaprzeczyła i wybrałyśmy się na mały spacerek. White jest bardzo fainą waderą. Jak widać może przed nią....pierwszą się otworzę.
-To gdzie teraz?
Zapytała mnie.
-Nie wiem...nie znam dokładnie terenów ale ta Romantyczna Plaża to moje ulubione miejsce...
(White Demon?)
Od White Demon-C.d.Naili
-Nie powiem,obiecuję,słowo wadery.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Czyli nigdy nie jadłaś mięsa?
-Nie - odpowiedziała.
Podeszłam do jabłonki.Skoczyłam na najniższą gałąź i porwałam jedno jabłko.
-Raz się żyje.
Zaśmiałam się i wzięłam kęs jabłka.Przełknęłam i nawet...nawet dobre...
-Dobre są...
Uśmiechnęła się.
-Czyżbyś przekonała się do owoców?
-Trzeba urozmaicić dietę,nie tylko mięsem wilk żyje.
(Naili?)
Uśmiechnęłam się lekko.
-Czyli nigdy nie jadłaś mięsa?
-Nie - odpowiedziała.
Podeszłam do jabłonki.Skoczyłam na najniższą gałąź i porwałam jedno jabłko.
-Raz się żyje.
Zaśmiałam się i wzięłam kęs jabłka.Przełknęłam i nawet...nawet dobre...
-Dobre są...
Uśmiechnęła się.
-Czyżbyś przekonała się do owoców?
-Trzeba urozmaicić dietę,nie tylko mięsem wilk żyje.
(Naili?)
Od Steve'a-C.d.White Demon
Wilczyca odwzajemniła uśmiech.
-No to wielkie dzięki.
Podziękowałem jak to na mnie przystało.
-Spoko....nie ma za co.
-Jest jest i sobie to zapamiętam.
Puściłem jej oczko i się zaśmiałem.
-Amm może...
Coś widać chciała mi powiedzieć.
-Tak?
-No...
-A oprowadzisz mnie może?
Teraz ja zapytałem...
(White Demon?)
-No to wielkie dzięki.
Podziękowałem jak to na mnie przystało.
-Spoko....nie ma za co.
-Jest jest i sobie to zapamiętam.
Puściłem jej oczko i się zaśmiałem.
-Amm może...
Coś widać chciała mi powiedzieć.
-Tak?
-No...
-A oprowadzisz mnie może?
Teraz ja zapytałem...
(White Demon?)
Od Naili-C.d.White Demon
Można powiedzieć że się tego wstydziłam. Nikt z tej watahy nie wie jeszcze że jestem wegetarianką. Może powinnam komuś powiedzieć.
-Ja...no...tak.
Lekko się speszyłam.
-Dobre?
Zapytała z uśmiechem.
-No...jak dla mnie bardzo.
Powiedziałam co miałam na myśli a po chwili dodałam.
-Nie powiesz nikomu?
-Ale o czym?
-No...jestem wegetarianką.
Skuliłam uszy.
(White Demon?)
-Ja...no...tak.
Lekko się speszyłam.
-Dobre?
Zapytała z uśmiechem.
-No...jak dla mnie bardzo.
Powiedziałam co miałam na myśli a po chwili dodałam.
-Nie powiesz nikomu?
-Ale o czym?
-No...jestem wegetarianką.
Skuliłam uszy.
(White Demon?)
Od White Demon-C.d.Naili
-Dostojna smoczyca.
-Myślisz?-zapytała.
-Tak.Ruchy są prawie niesłyszalne,no może oprócz startu,ułożenie ciała w locie i przy lądowaniu lub starcie.Rzadko się zdarza taki smok.
-Naprawdę?
Spojrzała na mnie.
-Tak - odpowiedziałam.
Uśmiechnęłam się lekko.Po chwili zobaczyłam jabłoń,a pod nią kilka mokrych śladów po soku.
-Jesz jabłka?-zapytałam.
(Naili zauważyłam Dokończysz?)
-Myślisz?-zapytała.
-Tak.Ruchy są prawie niesłyszalne,no może oprócz startu,ułożenie ciała w locie i przy lądowaniu lub starcie.Rzadko się zdarza taki smok.
-Naprawdę?
Spojrzała na mnie.
-Tak - odpowiedziałam.
Uśmiechnęłam się lekko.Po chwili zobaczyłam jabłoń,a pod nią kilka mokrych śladów po soku.
-Jesz jabłka?-zapytałam.
(Naili zauważyłam Dokończysz?)
Od Naili-C.d.White Demon
Uśmiechnęłam się przyjaźnie do wilczycy po czym zerknęłam na Star. Puściła mi oczko i uśmiechnęła się.
~No może nie jest taka zła...~
Przekazała mi. Pochyliła głowę a ja jej dotknęłam.
-Chcesz?
Zapytałam White Demon.
-Noo...a czego ja nie chcę!
Wydarła się.
-Ale po woli...
Westchnęłam cicho.
-Ohh sorki.
Podeszła powoli do Star a ona też pochyliła lekko głowę by White mogła dotknąć jej pyska.
~Naili muszę już lecieć, Riami mnie potrzebuje.~
-Rozumiem.
Powiedziałam a smoczyca wzniosła się w powietrze trzepocząc ogromnymi skrzydłami.
(White Demon?)
~No może nie jest taka zła...~
Przekazała mi. Pochyliła głowę a ja jej dotknęłam.
-Chcesz?
Zapytałam White Demon.
-Noo...a czego ja nie chcę!
Wydarła się.
-Ale po woli...
Westchnęłam cicho.
-Ohh sorki.
Podeszła powoli do Star a ona też pochyliła lekko głowę by White mogła dotknąć jej pyska.
~Naili muszę już lecieć, Riami mnie potrzebuje.~
-Rozumiem.
Powiedziałam a smoczyca wzniosła się w powietrze trzepocząc ogromnymi skrzydłami.
(White Demon?)
Od White Demon-C.d.Naili
Spojrzałam na nią.
-Niby nie mam smoka,ale jednak mam.
-Jak to?
Nie wiedziałam czy jej powiedzieć,ale raz kozie śmierć.
-Potrafię przemienić się w dowolne zwierzę,nawet smoka.
-Naprawdę?
-Tak.
Popatrzyła na mnie.
-Potrafię też zmienić wilki,jeśli się na to zgodzą.
-Pewnie Cię to dużo kosztuje.
-Nie aż tak dużo jak może się to zdawać.
Uśmiechnęłam się.
-Sorcia Star,że na Ciebie skoczyłam,nie chciałam....
(Naili?)
-Niby nie mam smoka,ale jednak mam.
-Jak to?
Nie wiedziałam czy jej powiedzieć,ale raz kozie śmierć.
-Potrafię przemienić się w dowolne zwierzę,nawet smoka.
-Naprawdę?
-Tak.
Popatrzyła na mnie.
-Potrafię też zmienić wilki,jeśli się na to zgodzą.
-Pewnie Cię to dużo kosztuje.
-Nie aż tak dużo jak może się to zdawać.
Uśmiechnęłam się.
-Sorcia Star,że na Ciebie skoczyłam,nie chciałam....
(Naili?)
Od Naili-C.d.Arona
Jakaś wilczyca pobiegła po mnie, podobno było to pilne. A ja jako medyczka musiałam działać. Weszliśmy do jej groty. Spojżałam na samca, krwawił. Westchnęłam i miałam wziąć się do roboty kiedy on się przedstawił:
-Aron jestem.
Uśmiechnęłam się leciutko spuszczając głowę.
-Naili...
Wyszeptałam.
-Nie dosłyszałem.
-Naili...
Powiedziałam jeszcze ciszej. Cała ja.
-Ehhh...
Westchnął.
-Przepraszam...Naili mam na imię. Już....możesz mi pokazać tę ranę co? Wolisz szybko a boleśnie czy wolno i bezboleśnie?
Wiem dziwne pytani zadaje.
(A Naili to lepsza...XD Aron?)
-Aron jestem.
Uśmiechnęłam się leciutko spuszczając głowę.
-Naili...
Wyszeptałam.
-Nie dosłyszałem.
-Naili...
Powiedziałam jeszcze ciszej. Cała ja.
-Ehhh...
Westchnął.
-Przepraszam...Naili mam na imię. Już....możesz mi pokazać tę ranę co? Wolisz szybko a boleśnie czy wolno i bezboleśnie?
Wiem dziwne pytani zadaje.
(A Naili to lepsza...XD Aron?)
Od Keisi'ego-C.d.Mirandy
Spojżałem na ktosia. Była to wadera.
-Wyję nie widać. Może nigdy tego nie robiłaś? Że się głupi pytasz.
Lekko zakpiłem widać słusznie.
-Przeszkadzasz mi....
Powiedziała a ja warknąłem.
-Przeżyjesz....bekso.
Powiedziałem bo na jej policzku były odmalowane krople łez.
-Przestań!!
Zmieniłem się w cień.
-Co....po co mam przestać?
Zaśmiałem się. Samica była zagubiona. Mimo że jestem jaki jestem postanowiłem być bardziej poważny. Przestałem a ona obróciła się plecami.
-Keisi jestem. Nie bądź zła za kozaczenie.
Kiedy się obróciła puściłem jej oczko.
(Miranda?)
-Wyję nie widać. Może nigdy tego nie robiłaś? Że się głupi pytasz.
Lekko zakpiłem widać słusznie.
-Przeszkadzasz mi....
Powiedziała a ja warknąłem.
-Przeżyjesz....bekso.
Powiedziałem bo na jej policzku były odmalowane krople łez.
-Przestań!!
Zmieniłem się w cień.
-Co....po co mam przestać?
Zaśmiałem się. Samica była zagubiona. Mimo że jestem jaki jestem postanowiłem być bardziej poważny. Przestałem a ona obróciła się plecami.
-Keisi jestem. Nie bądź zła za kozaczenie.
Kiedy się obróciła puściłem jej oczko.
(Miranda?)
Od Arona
- Aron do jasnej cholery tą ranę trzeba opatrzyć, a może nawet zszyć - wydarła się na mnie siostra
- Miranda! Nic mi nie jest - skłamałem uciskając na ranę na brzuchu
- W ogóle jak ty to zrobiłeś?
- Wiesz... pamiętam jedynie, że ktoś mnie zaatakował w lesie - powiedziałem i spojrzałem na nią
- To byłeś ty?! Sorry bracie... - zaśmiała sie
- Ale muszę powiedzieć, że jestem z ciebie dumny. Jednak niepotrzebnie uciekłaś, było zostać i walczyć, albo w ogóle zorientować się kogo atakujesz - powiedziałem
Tak, tak, tak... zaatakowała mnie własna siostra. Ostatnio chodzi z głową w chmurach i nawet nie zauważyła, że to ja, a przecież nie uderzę własnej siostry.
- Idę po medyka - powiedziała
- Nie, nie potrzebuję
- Idę
Wyszła. Rana nie krwawiła mocno, jednak Mira uparła się. Po chwili wróciła z białą wilczycą.
< Oh, Ah, Eh, ten durny Aron Dokończysz Naili? >
- Miranda! Nic mi nie jest - skłamałem uciskając na ranę na brzuchu
- W ogóle jak ty to zrobiłeś?
- Wiesz... pamiętam jedynie, że ktoś mnie zaatakował w lesie - powiedziałem i spojrzałem na nią
- To byłeś ty?! Sorry bracie... - zaśmiała sie
- Ale muszę powiedzieć, że jestem z ciebie dumny. Jednak niepotrzebnie uciekłaś, było zostać i walczyć, albo w ogóle zorientować się kogo atakujesz - powiedziałem
Tak, tak, tak... zaatakowała mnie własna siostra. Ostatnio chodzi z głową w chmurach i nawet nie zauważyła, że to ja, a przecież nie uderzę własnej siostry.
- Idę po medyka - powiedziała
- Nie, nie potrzebuję
- Idę
Wyszła. Rana nie krwawiła mocno, jednak Mira uparła się. Po chwili wróciła z białą wilczycą.
< Oh, Ah, Eh, ten durny Aron Dokończysz Naili? >
Od Naili-C.d.White Demon
Nie wiedziałam że Star może być tak nerwowa. Zaryczała głośno. Podbiegłam do niej.
-Star spokojnie...
Powiedziałam cichutko, kuląc uszy. I to wystarczyło by się uciszyła.
~Przepraszam, moja wina...nie mam ufności do innych!~
-Rozumiem...
Kiedy to wypowiedziałam White Demon spojżała na mnie ze zdziwieniem.
-Co Ty ? Rozmawiasz z nią...?
Zrobiła wielkie oczy.
-No...tak wiem dziwne to.
Spojżałam w bok.
-Nie...to po prostu super!
Krzyknęła uśmiechnięta.
-Dzięki...tylko ja ją rozumiem chyba że masz swojego smoka....to wtedy będziesz ją rozumiała.
Wyjaśniłam jak zawsze cichutko.
-Co Ty tak cicho mówisz?
-Ahhh....nie ważne.
(White?)
-Star spokojnie...
Powiedziałam cichutko, kuląc uszy. I to wystarczyło by się uciszyła.
~Przepraszam, moja wina...nie mam ufności do innych!~
-Rozumiem...
Kiedy to wypowiedziałam White Demon spojżała na mnie ze zdziwieniem.
-Co Ty ? Rozmawiasz z nią...?
Zrobiła wielkie oczy.
-No...tak wiem dziwne to.
Spojżałam w bok.
-Nie...to po prostu super!
Krzyknęła uśmiechnięta.
-Dzięki...tylko ja ją rozumiem chyba że masz swojego smoka....to wtedy będziesz ją rozumiała.
Wyjaśniłam jak zawsze cichutko.
-Co Ty tak cicho mówisz?
-Ahhh....nie ważne.
(White?)
Od Mirandy
Nienawidzę! Nienawidzę! Nienawidzę! Czego? Tego durnego życia. Podobno takie piękne, cudowne i w ogóle świetne. A jak jest? Jest strasznie. Zatrzymałam się na ogromnej łące. Chciałam skorzystać z mojego daru i "skontaktować" się z moją zmarłą rodziną. Po długim czasie ujrzałam przed sobą dwa wilki. Byli to moi rodzice. Uśmiechnęłam się delikatnie. Musiałam być bardzo skupiona, ponieważ używałam do tego całej mocy i łatwo było mnie rozproszyć.
- Mamo... tato... - szepnęłam a do oczu napłynęły mi łzy
Tęskniłam za nimi. Przysięgłam pomścić moją rodzinę i to zrobię.
- Mirando - odezwała się matka - Gdzie jest Aron?
- Nie wiem, chyba poszedł polować. Tak się cieszę, że was widzę
Nagle usłyszałam głośne wycie. Wystarczyła chwila i rodzice zniknęli a na łąkę wybiegł jakiś basior.
- Co ty wyprawiasz?! - wydarłam się na niego
< Keisi ? >
Od White Demon-C.d. Steve'a
-Jestem White Demon,tak znam.Należę do jednej.
-Tak?
-Tak - odpowiedziałam.-Wataha Iluzji ma tutaj swoje tereny.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
-Chcesz dołączyć?
-Jasne,prowadź do Alfy.
Zaczęłam iść swoim tempem,ale po chwili zorientowałam się,że wilk jest kilka metrów za mną.
-Masz jakieś siły?-zapytałam.
-Jakieś tak.
Kilka minut później doszliśmy do jaskini Alfy.
-Vaskes,jesteś?
Pojawił się przede mną.
-O, White?Co Cię ponownie sprowadza?
-Kolejny nowy chce dołączyć?
Popatrzyłam za siebie gdzie siedział Steve.
-Chodź tutaj - powiedziałam do niego.
Spojrzał na mnie i podszedł.
-Idź z nim.
~~~~Z pół godziny później~~~~~
Wilk wyszedł z jaskini.
-Zgadując jesteś przyjęty.
-Tak.
Uśmiechnął się.
Steve?
-Tak?
-Tak - odpowiedziałam.-Wataha Iluzji ma tutaj swoje tereny.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
-Chcesz dołączyć?
-Jasne,prowadź do Alfy.
Zaczęłam iść swoim tempem,ale po chwili zorientowałam się,że wilk jest kilka metrów za mną.
-Masz jakieś siły?-zapytałam.
-Jakieś tak.
Kilka minut później doszliśmy do jaskini Alfy.
-Vaskes,jesteś?
Pojawił się przede mną.
-O, White?Co Cię ponownie sprowadza?
-Kolejny nowy chce dołączyć?
Popatrzyłam za siebie gdzie siedział Steve.
-Chodź tutaj - powiedziałam do niego.
Spojrzał na mnie i podszedł.
-Idź z nim.
~~~~Z pół godziny później~~~~~
Wilk wyszedł z jaskini.
-Zgadując jesteś przyjęty.
-Tak.
Uśmiechnął się.
Steve?
Od White Demon-C.d.Naili
Popatrzyłam na gada.Zawsze kochałam wskakiwać na różne zwierzęta.Taka
moja zabawa i niej więcej natura.Po chwili spostrzegłam jakąś wilczycę
stojącą obok gada.Zeskoczyłam z bestii i skierowałam się w stronę
wadery.
-Cześć,jestem White Demon,a ty to kto?
-Jestem Naili.Dlaczego wskoczyłaś na mojego smoka?
-To twój smok?-zapytałam.
-Tak,Star.
Spojrzałam na zdenerwowaną smoczycę.
-Sorry,ale lubię wskakiwać na różne zwierzęta.Takie moje małe hobby połączone z zabawą.Jeszcze raz przepraszam.
Uśmiechnęłam się,ale w środku było mi głupio.
-Sorry Star.
(Naili ? Sorcia )
-Cześć,jestem White Demon,a ty to kto?
-Jestem Naili.Dlaczego wskoczyłaś na mojego smoka?
-To twój smok?-zapytałam.
-Tak,Star.
Spojrzałam na zdenerwowaną smoczycę.
-Sorry,ale lubię wskakiwać na różne zwierzęta.Takie moje małe hobby połączone z zabawą.Jeszcze raz przepraszam.
Uśmiechnęłam się,ale w środku było mi głupio.
-Sorry Star.
(Naili ? Sorcia )
Od Steve'a
Biegłem coraz wolniej. Możliwe że sił mi brakowało. Ale co ja się będę poddawał! Śmiałem się niebezpieczeństwu, bólowi i osłabieniu w twarz. Ujrzałem moje śniadanie...była to biała sarna. Od razu się na nią rzuciłem a ona nawet nie wiedziała co to. Zabiłem i zjadłem. Proste... Teraz tylko miałem poszukać watahy.
-Ehh...nie łatwo będzie.
Westchnąłem i rozejrzałem się. Uśmiechnąłem się widząc w oddali jakąś wilczycę.
-Hej, hallo!
Krzyczałem i biegłem pędem w jej stronę. Humor mi popisywał jak na co dzień. Podbiegłem do niej.
-No hej.
Uśmiechnąłem się radośnie.
-Jestem Steve...szukam watahy? A Ty....może znasz jakąś....?
(Jakaś samica?)
-Ehh...nie łatwo będzie.
Westchnąłem i rozejrzałem się. Uśmiechnąłem się widząc w oddali jakąś wilczycę.
-Hej, hallo!
Krzyczałem i biegłem pędem w jej stronę. Humor mi popisywał jak na co dzień. Podbiegłem do niej.
-No hej.
Uśmiechnąłem się radośnie.
-Jestem Steve...szukam watahy? A Ty....może znasz jakąś....?
(Jakaś samica?)
Uwaga, uwaga!
Tak, mam nowego bloga! Oto on:
http://freepaws.blogspot.com/
Jest to sfora o zwykłych psach. Jeśli macie czas i ochotę dołączcie!
Od Black'a c.d. Zecory
Widziałem tylko przez chwilę światło naszego świata.Słyszałem jak się na mnie drze.Otworzyłem lekko oczy.
-Zecora...
-Black nie odejdziesz,rozumiesz?!
Spojrzałem na nią.
-Wiem,że to może być koniec,więc... - przerwałem - Jeśli odejdę zajmij się tym...
Podałem jej mały woreczek z kamieniem w środku.
-Mam do Ciebie pełne zaufanie...Zajmij się tym kamieniem jak najlepiej - nie jest to zwyczajny kamień.
Spojrzała na mnie.
-Black nie możesz!
Uśmiechnąłem się lekko.
-Wiem,że zawsze miałem zabójcze pomysły,ale ten okazał się być wisienką na torcie pomysłów.Dziękuję za towarzystwo...
Zaczynałem coraz rzadziej oddychać.
-Zecora idź stąd...nie chcę byś widziała jak umieram....
Zecora nie chcę tego ;__: Pójdziesz?
-Zecora...
-Black nie odejdziesz,rozumiesz?!
Spojrzałem na nią.
-Wiem,że to może być koniec,więc... - przerwałem - Jeśli odejdę zajmij się tym...
Podałem jej mały woreczek z kamieniem w środku.
-Mam do Ciebie pełne zaufanie...Zajmij się tym kamieniem jak najlepiej - nie jest to zwyczajny kamień.
Spojrzała na mnie.
-Black nie możesz!
Uśmiechnąłem się lekko.
-Wiem,że zawsze miałem zabójcze pomysły,ale ten okazał się być wisienką na torcie pomysłów.Dziękuję za towarzystwo...
Zaczynałem coraz rzadziej oddychać.
-Zecora idź stąd...nie chcę byś widziała jak umieram....
Zecora nie chcę tego ;__: Pójdziesz?
Od White c.d. Zecory
-Jesteśmy w jego królestwie trzeba byłoby się dostosować.
-Co masz na myśli?-zapytała.
-Zamianę w smoki.
-Ja chyba nie umiem.
-Ale ja tak - powiedziałam. - Tylko musisz wyrazić zgodę.
-Daj mi trochę czasu..
-Jasne,ale tylko chwilę,bo może się to źle skończyć!
Zaczęłam zmieniać się w smoka,nie bolało to tak bardzo.
Nawet pasował mi taki wygląd.
-Zdecydowana?-zapytałam.
Zecora? Będziesz smokiem czy nie?
-Co masz na myśli?-zapytała.
-Zamianę w smoki.
-Ja chyba nie umiem.
-Ale ja tak - powiedziałam. - Tylko musisz wyrazić zgodę.
-Daj mi trochę czasu..
-Jasne,ale tylko chwilę,bo może się to źle skończyć!
Zaczęłam zmieniać się w smoka,nie bolało to tak bardzo.
Nawet pasował mi taki wygląd.
-Zdecydowana?-zapytałam.
Zecora? Będziesz smokiem czy nie?
Od White Demon c.d. Cerberusa
Odsunęłam się.
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Ahm..Jasne...
Wyraźnie posmutnieli.Uśmiechnęłam się lekko,ale zauważalnie.
-Nie smućcie się,nie lubię jak wilki się smucą.
Popatrzyli na mnie.
-Chodźcie pokażę Wam mój ulubiony zakątek - powiedziałam.
Uśmiechnęli się lekko.Ruszyliśmy.
-Podobają Wam się tereny?
-Tak są cudowne.
Po chwili dotarliśmy na miejsce,z którego roztaczał się piękny widok.Przed wiatrem osłaniały nas skały,fale odbijały się od nich...Usiedliśmy obok siebie.Nie wiem dlaczego,ale oparłam głowę o jego bok.Po chwili jednak podniosłam ją.
-Przepraszam...-wyszeptałam. - Nie wiem co mnie napadło.
Cerberus przepraszam ;-; ?
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Ahm..Jasne...
Wyraźnie posmutnieli.Uśmiechnęłam się lekko,ale zauważalnie.
-Nie smućcie się,nie lubię jak wilki się smucą.
Popatrzyli na mnie.
-Chodźcie pokażę Wam mój ulubiony zakątek - powiedziałam.
Uśmiechnęli się lekko.Ruszyliśmy.
-Podobają Wam się tereny?
-Tak są cudowne.
Po chwili dotarliśmy na miejsce,z którego roztaczał się piękny widok.Przed wiatrem osłaniały nas skały,fale odbijały się od nich...Usiedliśmy obok siebie.Nie wiem dlaczego,ale oparłam głowę o jego bok.Po chwili jednak podniosłam ją.
-Przepraszam...-wyszeptałam. - Nie wiem co mnie napadło.
Cerberus przepraszam ;-; ?
Od Daymonda c.d. Cerberusa
Uśmiechnąłem się pocieszając samca.
-Ona tylko tak na początku.Jest wredna bo nie jest czystym wilkiem i każdy z tego powodu jej dokucza i wyzywa.
-Czyli to nie nasza wina ?
-Nie.Roma potrafi dać w kość ale potem jest super przyjaciółką.Tylko trzeba z nią próbować gadać nie ważne ile razy by cię ignorowała.
Towarzysze spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem jednak ja tylko wyszczerzyłem się szczerząc zęby.
(Cerberus ?)
-Ona tylko tak na początku.Jest wredna bo nie jest czystym wilkiem i każdy z tego powodu jej dokucza i wyzywa.
-Czyli to nie nasza wina ?
-Nie.Roma potrafi dać w kość ale potem jest super przyjaciółką.Tylko trzeba z nią próbować gadać nie ważne ile razy by cię ignorowała.
Towarzysze spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem jednak ja tylko wyszczerzyłem się szczerząc zęby.
(Cerberus ?)
Od Zecory c.d. Black Demona
Black Demon uderzył o ziemię z niemałym hukiem. Wzbił w powietrze mnóstwo butwiejących liści. Byliśmy zbyt daleko od jaskiń watahy i nie zdążyłabym zamieść Black Demona do medyka...
-Nie, nie ma mowy, jeszcze za wcześnie na wąchanie kwiatów od spodu-warknęłam. Spróbowałam nastawić mu połamane kości. Za pomocą magii udało mi się uleczyć niektóre obrażenia... Black Demon jęknął, otworzył na chwilę oczy ale znowu je zamknął. Leczenie go bardzo mnie osłabiło. Zdołałam jedynie wykrzyczeć mu w twarz:
-Nie pozwolę ci odejść tak łatwo! Wiem, że nie lubisz, gdy ktoś ci rozkazuje, ale nigdzie się wybierasz!
Black Demon? Jest bardzo źle?
-Nie, nie ma mowy, jeszcze za wcześnie na wąchanie kwiatów od spodu-warknęłam. Spróbowałam nastawić mu połamane kości. Za pomocą magii udało mi się uleczyć niektóre obrażenia... Black Demon jęknął, otworzył na chwilę oczy ale znowu je zamknął. Leczenie go bardzo mnie osłabiło. Zdołałam jedynie wykrzyczeć mu w twarz:
-Nie pozwolę ci odejść tak łatwo! Wiem, że nie lubisz, gdy ktoś ci rozkazuje, ale nigdzie się wybierasz!
Black Demon? Jest bardzo źle?
Od Zecory c.d. White
-A zaczęło się od niewinnego spotkania w jaskini-westchnęłam, po czym spojrzałam na smoka. Zeskoczył z tronu i podleciał do nas, patrząc nam w oczy. Dziwnie się poczułam i White chyba tak samo jak ja. Smok zaśmiał się złowieszczo. Poczułam, jakby życie i moc wyciekały ze mnie.
-Musimy być silne-krzyknęłam do White.
White? Robi się niebezpiecznie...
-Musimy być silne-krzyknęłam do White.
White? Robi się niebezpiecznie...
Od Cerberusa c.d. White
Oszołomieni widokiem plaży odpowiedzieliśmy dopiero po chwili:
-Taaak... atmosfera romantyczno-specyficzna...
Morze wyrzucało na brzeg różne rzeczy. Podnieśliśmy z piasku sporą muszlę o specyficznym kształcie i podaliśmy White.
-Piękna wycieczka-powiedzieliśmy, patrząc jej w oczy-cieszymy się, że cię poznaliśmy.
Przysunęliśmy się blisko do White i spróbowaliśmy objąć ją łapą, ale ona...
White? Co zrobiłaś?
-Taaak... atmosfera romantyczno-specyficzna...
Morze wyrzucało na brzeg różne rzeczy. Podnieśliśmy z piasku sporą muszlę o specyficznym kształcie i podaliśmy White.
-Piękna wycieczka-powiedzieliśmy, patrząc jej w oczy-cieszymy się, że cię poznaliśmy.
Przysunęliśmy się blisko do White i spróbowaliśmy objąć ją łapą, ale ona...
White? Co zrobiłaś?
Od El Diabla c.d. Revenge
Byłem zły na nią.
-Miałaś uciekać...
Spojrzała na mnie.
-To ja tobie pomagam,a ty nawet nie powiedziałeś skromnego ,,dziękuję''!
Obróciła się i zaczęła odchodzić.Wziąłem amulet,zawiesiłem go na szyję i poszybowałem w powietrze.Zniżyłem się na tyle nisko,aby pogadać z waderą.W sumie to leciałem do góry nogami (brzuch w stronę nieba,a łeb ku ziemi).
-Dziękuję...
-Pfff...
Popatrzyłem na nią.
-Bardzo ci dziękuję.Lepiej?
-Nie!
-To co mam zrobić,aby się zrewanżować?
Revenge co zrobić?
-Miałaś uciekać...
Spojrzała na mnie.
-To ja tobie pomagam,a ty nawet nie powiedziałeś skromnego ,,dziękuję''!
Obróciła się i zaczęła odchodzić.Wziąłem amulet,zawiesiłem go na szyję i poszybowałem w powietrze.Zniżyłem się na tyle nisko,aby pogadać z waderą.W sumie to leciałem do góry nogami (brzuch w stronę nieba,a łeb ku ziemi).
-Dziękuję...
-Pfff...
Popatrzyłem na nią.
-Bardzo ci dziękuję.Lepiej?
-Nie!
-To co mam zrobić,aby się zrewanżować?
Revenge co zrobić?
Od Revenge c.d. El Diabla
Stałam tam i patrzyłam się na zamieniającego się Diabla. Nagle potwór zaatakował mnie, szybko go odepchnęłam, tak, że poleciał na drzewo z łomotem. Szybko się podniósł i ponownie skoczył na mnie. Położyłam się na plecy i wysunęłam prawą przednią łapę do przody i gdy tylko wilk nade mną przelatywał, dotknęłam miejsca tam gdzie jest serce i odebrałam mu duszę. Duszyczka demona szybko poleciała prosto do amuletu, a Diablo błyskawicznie się zmienił w normalnego wilka.
-Co się stało?! Dlaczego nie uciekłaś?!
-Twój demon jest tu...
Powiedziałam i pokazałam mu amulet...
El Daiblo??
-Co się stało?! Dlaczego nie uciekłaś?!
-Twój demon jest tu...
Powiedziałam i pokazałam mu amulet...
El Daiblo??
Od Vaskesa c.d. Evelyn
Spojrzałem się na wodę, wciąż pływało tam wiele demonów... Gdy tamten ciągnął mnie na dno, rozpoznałem go...
-To właśnie mój kochany tatuś...
Warknąłem podkreślając ostatnie słowo
-Co, ale...
-Mój...
Zawahałem się, czy jej powiedzieć, jeszcze by się wystraszyła, ale z drugiej strony lepiej nie zaczynać znajomości od kłamstwa
-Mój ojciec... Tak jest demonem... I tak, ja też... W połowie...
Spuściłem łeb, zamknąłem oczy i czekałem na jej reakcję...
-To właśnie mój kochany tatuś...
Warknąłem podkreślając ostatnie słowo
-Co, ale...
-Mój...
Zawahałem się, czy jej powiedzieć, jeszcze by się wystraszyła, ale z drugiej strony lepiej nie zaczynać znajomości od kłamstwa
-Mój ojciec... Tak jest demonem... I tak, ja też... W połowie...
Spuściłem łeb, zamknąłem oczy i czekałem na jej reakcję...
Od White c.d. Cerberusa
-To Polana Czerwieni,niby zwykła łąka,a jednak ma w sobie to "coś"...
Popatrzyłam na nich,dyszeli.
-Mam nadzieję,że nie za szybko biegłam...-powiedziałam z uśmiechem na pysku.
-Nie,nie...-uśmiechnęli się.
Poszliśmy dalej,ale tym razem gadaliśmy po drodze i szłam obok niego.Doszliśmy do mostu.
-To most Valkirii - piękny most,co tu dużo gadać...
Kolejny teren ,na który wpadliśmy to Góry i Polana Międzygórska.
Stanęliśmy obok wody.
-Góry i Polana Międzygórska.Góry są tu wysokie,a powietrze rześkie.Bardzo przyjemne miejsce,a szczególnie jak lubicie pobyć sami,bo teren jest wielki.
Popatrzył na mnie.
-Dzięki za informacje.
Kolejny teren to Magiczne Drzewo.
-Magiczne Drzewo,jak sama nazwa wskazuje jest to magiczna roślina.
-Pięknie tu.
-Widzisz ten las niedaleko?
-Tak.
-To jest właśnie Magiczny Las,niedaleko niego znajduje się źródełko życia,a niedaleko znajduje się oaza,ta plama piasku,co ją widać.
Spojrzałam na niebo,które robiło się pomarańczowe od zachodzącego Słońca.
-Jest jeszcze jeden teren,ale to chyba zła pora na zwiedzanie go...-odpowiedziałam.
-Spoko...-powiedział jakimś dziwnym tonem.
-Jeśli chcesz to możemy tam iść,chcesz?
-Jasne.
Spojrzałam na nich i ruszyłam przodem,zeszłam ze skał i już byłam na miejscu,po chwili oni także dotarli.
--Romantyczna Plaża,moje ulubione miejsce...Powietrze i atmosfera sprawiają,ze atmosfera wydaje się....chyba sami wiecie jaka...
Cerberus wiecie?
Popatrzyłam na nich,dyszeli.
-Mam nadzieję,że nie za szybko biegłam...-powiedziałam z uśmiechem na pysku.
-Nie,nie...-uśmiechnęli się.
Poszliśmy dalej,ale tym razem gadaliśmy po drodze i szłam obok niego.Doszliśmy do mostu.
-To most Valkirii - piękny most,co tu dużo gadać...
Kolejny teren ,na który wpadliśmy to Góry i Polana Międzygórska.
Stanęliśmy obok wody.
-Góry i Polana Międzygórska.Góry są tu wysokie,a powietrze rześkie.Bardzo przyjemne miejsce,a szczególnie jak lubicie pobyć sami,bo teren jest wielki.
Popatrzył na mnie.
-Dzięki za informacje.
Kolejny teren to Magiczne Drzewo.
-Magiczne Drzewo,jak sama nazwa wskazuje jest to magiczna roślina.
-Pięknie tu.
-Widzisz ten las niedaleko?
-Tak.
-To jest właśnie Magiczny Las,niedaleko niego znajduje się źródełko życia,a niedaleko znajduje się oaza,ta plama piasku,co ją widać.
Spojrzałam na niebo,które robiło się pomarańczowe od zachodzącego Słońca.
-Jest jeszcze jeden teren,ale to chyba zła pora na zwiedzanie go...-odpowiedziałam.
-Spoko...-powiedział jakimś dziwnym tonem.
-Jeśli chcesz to możemy tam iść,chcesz?
-Jasne.
Spojrzałam na nich i ruszyłam przodem,zeszłam ze skał i już byłam na miejscu,po chwili oni także dotarli.
--Romantyczna Plaża,moje ulubione miejsce...Powietrze i atmosfera sprawiają,ze atmosfera wydaje się....chyba sami wiecie jaka...
Cerberus wiecie?
Od Cerberusa c.d. Daymonda
-My to Cerberus ale możesz mówić do nas Bery-westchnęliśmy. Daymond popatrzył na nas ze zrozumieniem. Odwróciliśmy się i chcieliśmy odejść, ale Daymond poszedł za nami. Wzbudził (nie ukrywając) naszą sympatię.
-Próbowaliśmy być mili, zawsze chętnie gadamy z nowymi wilkami. Dlaczego ona jest taka?-zapytaliśmy.
Daymond?
-Próbowaliśmy być mili, zawsze chętnie gadamy z nowymi wilkami. Dlaczego ona jest taka?-zapytaliśmy.
Daymond?
Od Cerberusa c.d. Romy
Otrzepaliśmy się. Nieznana wilczyca zaskoczyła nas, ale chyba napędziliśmy jej niezłego stracha. Postanowiliśmy nieco złagodzić sytuację.
-Hej-powiedzieliśmy-jesteś... Roma, siostra Daymonda?
Ona zamiast odpowiadać prychnęła.
-Wybacz, jeżeli cię przestraszyliśmy-spróbowaliśmy podejść do niej-my jesteśmy Cerberus ale to chyba już wiesz.... jeszcze raz przepraszamy.
Roma?
-Hej-powiedzieliśmy-jesteś... Roma, siostra Daymonda?
Ona zamiast odpowiadać prychnęła.
-Wybacz, jeżeli cię przestraszyliśmy-spróbowaliśmy podejść do niej-my jesteśmy Cerberus ale to chyba już wiesz.... jeszcze raz przepraszamy.
Roma?
Od Black Demona c.d. Zecory
-Raczej...
Warknąłem,bo czułem głód.
-Spokojnie zaraz się coś znajdzie...
Popatrzyłem w niebo.
-Mam pomysł...
-Jaki?-zapytała i popatrzyła w niebo.
-Zaraz zobaczysz.
Mam moc teleportacji,otworzyłem portal,wskoczyłem do niego po czym byłem na...niebie!Portal otworzył się tam gdzie chciałem,dzięki temu mogłem pochwycić w pysk ptaki.Po chwili znów byłem na ziemi z ptakiem w pysku.
-Masz...
Dałem jej zwierzę i ruszyłem po następne.Położyłem 3 ptaki na ziemi,a teraz czas na ostatniego.Teleportacja przebiegła bez komplikacji,lecz,gdy byłem kilkanaście metrów nad ziemią portal nie otworzył się i runąłem na ziemię.Wylądowałem z wielkim hukiem.Jedyne co widziałem to ciemność,nic nie czułem i nie słyszałem,głucha cisza...Czyżby to był mój koniec?
Zecora dasz mi umrzeć?
Warknąłem,bo czułem głód.
-Spokojnie zaraz się coś znajdzie...
Popatrzyłem w niebo.
-Mam pomysł...
-Jaki?-zapytała i popatrzyła w niebo.
-Zaraz zobaczysz.
Mam moc teleportacji,otworzyłem portal,wskoczyłem do niego po czym byłem na...niebie!Portal otworzył się tam gdzie chciałem,dzięki temu mogłem pochwycić w pysk ptaki.Po chwili znów byłem na ziemi z ptakiem w pysku.
-Masz...
Dałem jej zwierzę i ruszyłem po następne.Położyłem 3 ptaki na ziemi,a teraz czas na ostatniego.Teleportacja przebiegła bez komplikacji,lecz,gdy byłem kilkanaście metrów nad ziemią portal nie otworzył się i runąłem na ziemię.Wylądowałem z wielkim hukiem.Jedyne co widziałem to ciemność,nic nie czułem i nie słyszałem,głucha cisza...Czyżby to był mój koniec?
Zecora dasz mi umrzeć?
Od White Demon c.d. Zecory
Spojrzałam na tron,a na nim siedział smok.Był szkarłatny z wielkimi białymi oczyma.
-Zecora...
-White...coś czuję,że źle się to skończy...
-Najwyżej...
Smok podleciał do mnie.
-Kim jesteście?
-Jestem White,a to Zecora - odpowiedziałam.
Zecora?Czo on robi? ^^
-Zecora...
-White...coś czuję,że źle się to skończy...
-Najwyżej...
Smok podleciał do mnie.
-Kim jesteście?
-Jestem White,a to Zecora - odpowiedziałam.
Zecora?Czo on robi? ^^
Od Kasy
Drugiego dnia wstałem bardzo wcześnie. Chciałem iść na trening. Choć była mgła, mi to nie przeszkadzało. Gdybym chciał mugłbym ją usunąć...moim żywiołem pogody. Ale poćwiczę dziś żywioł cienia a we mgle będzie się prezentował perfekcyjnie. Tak przypuszczałem. Ruszyłem biegiem do Magicznego Lasu. Kiedy tak biegłem usłyszałem szelest.
-Grrr....
Warknąłem cicho i pobiegłem dalej. Słońce jeszcze nie wstało. To była wręcz idealna pora. Ale jak zwykle ktoś musiał mi przeszkodzić. Jakaś wilczyca biegnąc natknęła się na mnie...
(Jakaś WILCZYCA???)
-Grrr....
Warknąłem cicho i pobiegłem dalej. Słońce jeszcze nie wstało. To była wręcz idealna pora. Ale jak zwykle ktoś musiał mi przeszkodzić. Jakaś wilczyca biegnąc natknęła się na mnie...
(Jakaś WILCZYCA???)
Od Naili
Następnego dnia ...chodziłam strasznie nie wyspana. Po całonocnej pogawędce ze Star ani razu nie zmrużyłam oka. To nie było śmieszne. Pokazałam Star jaskinię a gdy nadeszła godzina 7 00 ponownie zaburczało mi w brzuchu. Star to zauważyła i niemal ze śmiechem zapytała:
~To na co dziś polujemy?~
Na to wygląda że moja towarzyszka nie wie o takim małym szczególiku...
-Jestem wegetarianką.
Kiedy smoczyca to usłyszała zrobiła wielkie oczy.
~Chwila, chwila.....wilk wegetarianin?!~
Najwidoczniej nie mogła tego pojąć. Cóż chyba jako pierwsza z tej watahy się dowiaduje.
-Jestem głodna....wczoraj widziałam jabłonkę, muszę tam iść.
Star nie zdążyła nawet chrząknąć a ja wybiegłam z jaskini. Kierunek Romantyczna Plaża....i już ujrzałam jabłoń. Zaczęłam się zajadać przepysznymi jabłkami zjadłam ponad cztery.
-Już więcej nie mogę....
Wyszeptałam kiedy moja towarzyszka wylądowała koło mnie. Wstałam a Star zaryczała. Zdziwiona cofnęłam się bo jej ryk był potężny.
~Przepraszam Naili, to tak z przyzwyczajenia.~
Niespodziewanie ktoś wyskoczył z krzaków i skoczył na Star...
(Jakiś wilk, wilczyca próbuje dopaść mojego towarzysza XD?)
~To na co dziś polujemy?~
Na to wygląda że moja towarzyszka nie wie o takim małym szczególiku...
-Jestem wegetarianką.
Kiedy smoczyca to usłyszała zrobiła wielkie oczy.
~Chwila, chwila.....wilk wegetarianin?!~
Najwidoczniej nie mogła tego pojąć. Cóż chyba jako pierwsza z tej watahy się dowiaduje.
-Jestem głodna....wczoraj widziałam jabłonkę, muszę tam iść.
Star nie zdążyła nawet chrząknąć a ja wybiegłam z jaskini. Kierunek Romantyczna Plaża....i już ujrzałam jabłoń. Zaczęłam się zajadać przepysznymi jabłkami zjadłam ponad cztery.
-Już więcej nie mogę....
Wyszeptałam kiedy moja towarzyszka wylądowała koło mnie. Wstałam a Star zaryczała. Zdziwiona cofnęłam się bo jej ryk był potężny.
~Przepraszam Naili, to tak z przyzwyczajenia.~
Niespodziewanie ktoś wyskoczył z krzaków i skoczył na Star...
(Jakiś wilk, wilczyca próbuje dopaść mojego towarzysza XD?)
Od Naili-,,Towarzysz''
W nocy nie mogłam spać. Nie wiem czemu, rzadko mi się to zdarza, chyba że z własnej woli. Od tak coś nie dawało mi spokoju. Wyszłam z jaskini i rozejrzałam się. No tak dziś pełnia . Niebo było piękne a na nim rozsiane były gwiazdy. Poszłam się przejść nad romantyczną polanę. Tam najpiękniej było widać księżyc. Napiłam się wody i usiadłam na sporawym kamieniu. Świerszcze pogrywały co chwilę, sowa pohukiwała...a ja miałam chęć śpiewać. Jak chciałam tak się stało:
W trakcie mojej piosenki zwierzęta wychodziły i skakały wokoło. Ten nocy nic nie mogło zmońcić tej ciszy. Kiedy skończyłam śpiewać rozejrzałam się uważnie. Na szczęście nikogo prócz zwierząt nie było. Po chwili zaburczało mi w brzuchu a z uwagi że jestem wegetarianką mój wzrok przykuła piękna jabłonka. Ale gdy usłyszałam głos Bogini Księżyca:
-Naili...
To momentalnie spojżałam w księżyc a gdy on błysnął raz jak iskra....coś, jakby się do mnie zbliżało. Wyleciało z księżyca...na swoich skrzydłach. Niespodziewanie...obok mnie....wylądowała ogromna smoczyca:
Zaryczała potężnie. Jęknęłam z obawy o własne życie.
-Naili, spokojnie....to twoja towarzyszka. Od dziś będzie Ci służyć i będzie moimi oczyma.
Tylko tyle powiedziała i jej głos zamilkł ...odbijając się echem. Zwykle tylko ja go słyszę. Ale tym razem smoczyca również. Spojżałam na nią a ona się pokłoniła. Podeszłam bliżej.
-Jestem Naili.
Choć byłam zdziwiona, uśmiech pojawił się na moim pysku.
~Wiem...~
Usłyszałam głos w swojej głowie.
-Wow to Ty mówisz....
~Tylko Ci co posiadają smoki...je rozumieją.~
-Miło mi Cię poznać....powiedz jak masz na imię?
Zapytałam przyjacielsko.
~Star, mam nadzieje że się dogadamy.~
Ona również się uśmiechnęła.
-Jasne.
Powiedziałam i resztę pięknej nocy spędziłyśmy na gadaniu...
-Naili...
To momentalnie spojżałam w księżyc a gdy on błysnął raz jak iskra....coś, jakby się do mnie zbliżało. Wyleciało z księżyca...na swoich skrzydłach. Niespodziewanie...obok mnie....wylądowała ogromna smoczyca:
Zaryczała potężnie. Jęknęłam z obawy o własne życie.
-Naili, spokojnie....to twoja towarzyszka. Od dziś będzie Ci służyć i będzie moimi oczyma.
Tylko tyle powiedziała i jej głos zamilkł ...odbijając się echem. Zwykle tylko ja go słyszę. Ale tym razem smoczyca również. Spojżałam na nią a ona się pokłoniła. Podeszłam bliżej.
-Jestem Naili.
Choć byłam zdziwiona, uśmiech pojawił się na moim pysku.
~Wiem...~
Usłyszałam głos w swojej głowie.
-Wow to Ty mówisz....
~Tylko Ci co posiadają smoki...je rozumieją.~
-Miło mi Cię poznać....powiedz jak masz na imię?
Zapytałam przyjacielsko.
~Star, mam nadzieje że się dogadamy.~
Ona również się uśmiechnęła.
-Jasne.
Powiedziałam i resztę pięknej nocy spędziłyśmy na gadaniu...
Od Naili
Nie wiedziałam że tak to się skończy. Czułam się źle, choć wiedziałam że Riami robi to dla mojego dobra. Ale nie będzie tak łatwo znaleźć watahę i na dodatek partnera. Cieszę się z jednego powodu, czuje że o mnie dba i mnie kocha. Szłam tak rozmyślając o życiu. W ciemną aczkolwiek ciepłą noc, towarzyszył mi księżyc i gwiazdy. W dodatku leśne zwierzęta. Rosa pokrywała trawę a ja szłam aż coś poczułam. Był to zapach wilka...a nawet wilków. Nie wierzyłam własnym zmysłom. Nieprawdopodobne że tak szybko natknęłam się na watahę. Nagle usłyszałam głos a księżyc zabłysnął:
-Jestem zawsze przy Tobie...córeczko.
Uśmiechnęłam się wiedząc że to moja przyszywana mama. Skierowała mnie również w te strony. Położyłam się na jednym z drzew wiedząc że lepiej nie zaskakiwać ich swoją obecnością w nocy. Ziewnęłam słodko mówiąc:
-Dobranoc ....
Po czym zasnęłam.
*Wcześniej rano*
Kiedy poczułam promyki słońca łuskające moją sierść otworzyłam jedno z oczu. Westchnęłam i już chciałam zejść kiedy usłyszałam ruch. Pod drzewem leżał wilk...czarno-biały. Hmm jak ja. Patrzył na słońce a może w dal? Niczego nie byłam pewna. No i jak teraz zrobić dobre wrażenie, nie wiedziałam. Westchnęłam bezradnie. Bałam się go...jego reakcji. Zeszłam po drugiej stronie drzewa, powoli i bezszelestnie. Kiedy zeszłam usłyszałam ziewnięcie samca. Okrążyłam drzewo a on tam dalej był. Wzięłam się w garść i stanęłam przed nim.
(Vaskes, proszę....?)
-Jestem zawsze przy Tobie...córeczko.
Uśmiechnęłam się wiedząc że to moja przyszywana mama. Skierowała mnie również w te strony. Położyłam się na jednym z drzew wiedząc że lepiej nie zaskakiwać ich swoją obecnością w nocy. Ziewnęłam słodko mówiąc:
-Dobranoc ....
Po czym zasnęłam.
*Wcześniej rano*
Kiedy poczułam promyki słońca łuskające moją sierść otworzyłam jedno z oczu. Westchnęłam i już chciałam zejść kiedy usłyszałam ruch. Pod drzewem leżał wilk...czarno-biały. Hmm jak ja. Patrzył na słońce a może w dal? Niczego nie byłam pewna. No i jak teraz zrobić dobre wrażenie, nie wiedziałam. Westchnęłam bezradnie. Bałam się go...jego reakcji. Zeszłam po drugiej stronie drzewa, powoli i bezszelestnie. Kiedy zeszłam usłyszałam ziewnięcie samca. Okrążyłam drzewo a on tam dalej był. Wzięłam się w garść i stanęłam przed nim.
(Vaskes, proszę....?)
czwartek, 17 lipca 2014
Od Kasy-C.d.Revange
Spojżałem na nich. Miałem ochotę ziewnąć ale nie jestem takim debilem. Imię młodego zaimponowało mi. Dawno nie słyszałem...takiego...Mój wróg miał podobne imię tylko że wcześniej zmarł...Taak. Samica pokazała kły ja natomiast przewróciłem oczyma. Byłem ciekawy jej charakteru. Warknąłem cicho i też pokazałem swoje kły.
-Nie mam czasu na zabawy paniusiu...
Powiedziałem nie mając raczej złych zamiarów.
-Czego tutaj szukasz?!
Nie miałem sił do tych krzyków. Miałem ochotę ją uciszyć...
-Lepiej zmień ton! Powiedzmy że szukam watahy...
Wiedziałem że łatwo mi nie pójdzie. Więc postanowiłem zagrać...
-Ale widzę że są tutaj same nerwusy.Idę szukać dalej....
Kiedy to powiedziałem ruszyłem raźnym krokiem. Jeżeli mnie zatrzyma, zostanę. Jak nie idę dalej w świat, nic tu po mnie. A wiedziałem że wataha znajduje się właśnie na tych terenach...
(Revange? Wiem pokręcone itp i krótkie ....)
-Nie mam czasu na zabawy paniusiu...
Powiedziałem nie mając raczej złych zamiarów.
-Czego tutaj szukasz?!
Nie miałem sił do tych krzyków. Miałem ochotę ją uciszyć...
-Lepiej zmień ton! Powiedzmy że szukam watahy...
Wiedziałem że łatwo mi nie pójdzie. Więc postanowiłem zagrać...
-Ale widzę że są tutaj same nerwusy.Idę szukać dalej....
Kiedy to powiedziałem ruszyłem raźnym krokiem. Jeżeli mnie zatrzyma, zostanę. Jak nie idę dalej w świat, nic tu po mnie. A wiedziałem że wataha znajduje się właśnie na tych terenach...
(Revange? Wiem pokręcone itp i krótkie ....)
Od El Diabla c.d. Revenge
-Nie sądzę...Czuję jakby coś mnie rozrywało od środka.To oznacza tylko jedno - przemiana wkrótce nastąpi.
Szybko odbiegłem,nie chciałem żeby komuś się coś stało.Wbiegłem w jakieś chaszcze po czym ruszyłem pewnie do przodu.Ból stawał się coraz cięższy i cięższy.Zacząłem się zmieniać.Moje łapy robiły się dłuższe i czerwone,ciało się zmieniło.
http://www.deviantart.com/art/Blackout-450718649
Poczułem,że King znów próbuje ogarnąć mój umysł i ciało.
-King nie!-warknąłem.
Popatrzyłem na ruszające się krzaki.Wiedziałem,że demon będzie chciał kogoś zaatakować i zabić.Z krzaków wybiegła wadera.,ta sama co mnie znalazła.
-Diablo!
Ulegałem demonowi.
-Revenge odejdź jak najdalej,nie chcę,aby coś Ci się stało.
Demon zaczął atakować z większą siłą.
-Uciekaj,rozumiesz,uciekaj!
Nie wiedziałem czy to zrobiła,bo potwór zaatakował moje całe ciało i umysł.
Revenge?
Szybko odbiegłem,nie chciałem żeby komuś się coś stało.Wbiegłem w jakieś chaszcze po czym ruszyłem pewnie do przodu.Ból stawał się coraz cięższy i cięższy.Zacząłem się zmieniać.Moje łapy robiły się dłuższe i czerwone,ciało się zmieniło.
http://www.deviantart.com/art/Blackout-450718649
Poczułem,że King znów próbuje ogarnąć mój umysł i ciało.
-King nie!-warknąłem.
Popatrzyłem na ruszające się krzaki.Wiedziałem,że demon będzie chciał kogoś zaatakować i zabić.Z krzaków wybiegła wadera.,ta sama co mnie znalazła.
-Diablo!
Ulegałem demonowi.
-Revenge odejdź jak najdalej,nie chcę,aby coś Ci się stało.
Demon zaczął atakować z większą siłą.
-Uciekaj,rozumiesz,uciekaj!
Nie wiedziałem czy to zrobiła,bo potwór zaatakował moje całe ciało i umysł.
Revenge?
Od Daymonda
Puki co nie czułem się na tyle pewnie, żeby zaczepiać samice.Każdy samiec w tej watasze wyglądał na groźnego jednak nie żaden nie był agresywny.Jedynie moja siostra warczała na nich kiedy do niej podchodzili a ja śmiałem się pod nosem.Pewnego dnia któryś z nią rozmawiał a ja widziałem błysk w jej oczach jednak dalej pluła jadem.Samiec podszedł do mnie zrezygnowany.
-I co ?
-Strasznie wredna.
-Na początku tak.W ogóle jestem Daymond.
(Który próbował pogadać z Romą ?)
-I co ?
-Strasznie wredna.
-Na początku tak.W ogóle jestem Daymond.
(Który próbował pogadać z Romą ?)
Od Romy
Wstałam skoro świt, taka moja natura.Wybiegłam z jaskini na polowanie, nie lubię dużych zwierząt więc jedynie zapolowałam na kilka zajęcy i myszy polnych.Zjadłam na miejscu a kiedy odchodziłam coś zaszeleściło w krzakach, obróciłam się i szybko wskoczyłam w zarośla.Przygniotłam jakiegoś samca.Szybko zobaczyłam, że jest inny.Było ciemno więc zauważyłam tylko 3 pary czerwonych oczu.Odskoczyłam i wyszłam z podkulonym ogon z krzaków.Za mną wyszedł ten samiec, cerber....
(Cerberus ?)
(Cerberus ?)
Od Romy ,, Dość!!! "
Po odejściu a właściwie ucieczce Daymonda wszystko się rozwaliło.Samce zaczęli się o mnie bić i przystawiać się...ahhh masakryczne.Jednak pewnego razu jeden samiec posunął się za daleko nie chodzi o przystawkę a o sposób traktowania mnie.Nie wszyscy wiedzą, że ja jestem od innego ojca.Mój ojciec był zwykłym psem-Border Collie.Ojciec Bonnie i Daymonda zmarł dawno temu.Owszem nie jestem wilkiem czystej krwi jednak co poradzę ale żeby walić do mnie teksty typu "Córka szmacianego psa" "A kiedy ciebie oswoją" wrrr....
Złożyłam skargę a Alfa zaproponował odejście, zgodziłam się.Wszystko opowiedziałam Daymond'owi telepatycznie.Znalezienie go nie zabrało mi dużo czasu jednak pierwsze spotkanie Alfy było dziwne.Przypatrywał mi się z dziwnym wyrazem pyska.Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w tamtej watasze.
Złożyłam skargę a Alfa zaproponował odejście, zgodziłam się.Wszystko opowiedziałam Daymond'owi telepatycznie.Znalezienie go nie zabrało mi dużo czasu jednak pierwsze spotkanie Alfy było dziwne.Przypatrywał mi się z dziwnym wyrazem pyska.Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w tamtej watasze.
Od Zecory c.d. Black Demon
-Dzięki-powiedziałam trochę zaskoczona-dałbyś radę mnie zabić, ale nie poszło by ci to łatwo-zaśmiałam się głośno, po czym pobiegłam ścieżką. Black Demon ruszył za mną. Po kilku minutach wytropiliśmy zwierzynę. Jednak okazało się, że to stado dziwnych zmutowanych zwierząt których pełno w tym lesie.
-No chyba się nie najemy-westchnęłam.
Black Demon? Co robimy?
-No chyba się nie najemy-westchnęłam.
Black Demon? Co robimy?
Od Zecory c.d. White Demon
Zamiast odpowiadać pociągnęłam za kłódkę. Drzwi nie chciały się otworzyć ale razem udało nam się je rozwalić. Naszym oczom ukazał się długi, pusty korytarz. White szła nim pewnie, a ja miałam coraz dziwniejsze uczucie, że ta przygoda źle się dla nas skończy. Korytarz prowadził do sali tronowej. Na tronie siedział...
White? Kto siedział na tronie?
White? Kto siedział na tronie?
Od Cerberusa c.d. White Demon
-Hmm w zasadzie to bardzo styrani nie jesteśmy, chętnie się z tobą przejdziemy.
White poszła przed nami, w zasadzie to pobiegła dość szybko, z trudem nadążaliśmy za nią. Gdy wyszliśmy z lasu, Demon pokazała nam łąkę, i powiedziała...
White? Cożeś powiedziała?
White poszła przed nami, w zasadzie to pobiegła dość szybko, z trudem nadążaliśmy za nią. Gdy wyszliśmy z lasu, Demon pokazała nam łąkę, i powiedziała...
White? Cożeś powiedziała?
wtorek, 15 lipca 2014
Od Revenge c.d. El Diabla
Zaśmiałam się
-A dlaczego mielibyśmy cię nie chcieć?
-Jestem w połowie demonem...
Mruknął i spuścił łeb
-Vaskes, znaczy mój brat i alfa, tez jest w pół demonem. Znaczy jego ojciec to król demonów...
-Czyli są tu tacy jak ja?
Rozchmurzył się
-Chyba kilku się takich znajdzie...
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój uśmiech
-Czyli mogę dołączyć?
Zapytał
-Tak, pewnie... Chodź do Vaskesa...
Mruknęłam i ruszyłam przodem. Vaskes szybko go przyjął i to z uśmiechem, dziwne... Rzadko się uśmiecha...
-To, oprowadzić cię?
Zapytałam a samiec, stał do mnie tyłem i jakby ciężko dyszał...
-Wszystko ok?
Zapytałam zdziwiona, samiec nic nie mówił, tylko dyszał jeszcze głośniej i ciężej...
El Diablo??
-A dlaczego mielibyśmy cię nie chcieć?
-Jestem w połowie demonem...
Mruknął i spuścił łeb
-Vaskes, znaczy mój brat i alfa, tez jest w pół demonem. Znaczy jego ojciec to król demonów...
-Czyli są tu tacy jak ja?
Rozchmurzył się
-Chyba kilku się takich znajdzie...
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił mój uśmiech
-Czyli mogę dołączyć?
Zapytał
-Tak, pewnie... Chodź do Vaskesa...
Mruknęłam i ruszyłam przodem. Vaskes szybko go przyjął i to z uśmiechem, dziwne... Rzadko się uśmiecha...
-To, oprowadzić cię?
Zapytałam a samiec, stał do mnie tyłem i jakby ciężko dyszał...
-Wszystko ok?
Zapytałam zdziwiona, samiec nic nie mówił, tylko dyszał jeszcze głośniej i ciężej...
El Diablo??
Od El Diabla
Nieznany mi świat...Przez klątwę,która została na mnie rzucona jest nas dwóch w jednym ciele.Próbuję kontrolować demona,ale nie potrafię.To on zabił moją rodzinę,a może ja...To ja jestem potworem.Musiałem uciekać jak najdalej by nikomu nie zrobić krzywdy.Nigdy nie chciałem dołączyć do żadnej watahy,nie chcę by sytuacja z moją rodziną się powtórzyła,nie może!Byłem w zimnych górach,w dżunglach,podróżowałem przez nieznane mi ziemie,ale nigdy nie byłem tutaj,na tych terenach.Po chwili z krzaków wybiegła wadera.Czułem,że znów King się budzi,ale tym razem nie dam nikogo skrzywdzić.
-Witaj...
Położyłem się na znak uległości.
-Kim jesteś?-zapytała wadera.
-Jestem El Diablo,a ty?
-Revenge i co robisz na naszych terenach?
-Podróżuję od bardzo,bardzo dawna.
-Zechcesz dołączyć do watahy?
-Nie wiem czy mnie tu zechcecie...
Revenge? Lub ktoś inny?
-Witaj...
Położyłem się na znak uległości.
-Kim jesteś?-zapytała wadera.
-Jestem El Diablo,a ty?
-Revenge i co robisz na naszych terenach?
-Podróżuję od bardzo,bardzo dawna.
-Zechcesz dołączyć do watahy?
-Nie wiem czy mnie tu zechcecie...
Revenge? Lub ktoś inny?
poniedziałek, 14 lipca 2014
Od Evelyn c.d. Vaskesa
Widząc cienie bez wahania wskoczyłam do wody. Vaskes cały czas spadał na dno. Cienie otoczyły mnie, a ja przywołałam do Sb wodę i ją odepchnęłam, aby je oddalić. Szybko podpłynęłam po basiora pociągnęłam go za łapę. Niestety cień trzymał go mocno. Zebrałam w sobie energię i uderzyłam cień wielką kulą wody i od razu trzymając Diblo wypłynęłam z wody. Cień prawi nas dogonił. Vaskes leżał na ziemi, za pomocą mocy wyjęłam wodę z jego płuc. On kaszląc obudził się i wstał.
-Co to było? - zapytałam basiora.
<Vaskes? Co to było?>
-Co to było? - zapytałam basiora.
<Vaskes? Co to było?>
Od Ixidora c.d. White Demon
Wyszedłem powoli z wody nie zwracając uwagi na stającą na brzegu waderę. Ta stała w pozycji gotowej do ataku i widać było, że czeka na moją odpowiedź. Patrzyłem na nią i myślałem.
-To? - zapytała zniecierpliwiona wadera
-Mogę dołączyć - powiedziałem
-To chodź - powiedziała już milej - Zaprowadzę Cię do Alfy.
Tak jak powiedziała tak się stało. Po niecałych piętnastu minutach byłem już przed jaskinią alf.
-Zaczekasz tu? - zapytała
-No spoko - powiedziałem.
Nadal myślałem czy dobrze robię, czy się tu odnajdę i czy mnie tu zaakceptują. Siedziałem i obserwowałem las. W tym samym czasie w kierunku jaskini przybiegła wadera. Co mnie zdziwiło była bardzo podobna White Damon.
-Co tu robisz? - zapytała i pokazała mi kły.
-Czekam - odpowiedziałem spokojnie.
-Na co czekasz? - zapytała powoli się prostując.
-Na to jak twoja koleżanka, zapyta alfę, czy mogę dołączyć - powiedziałem
-A w takim razie jestem Revenge.
-A ja Ixidor, miło mi - powiedziałem bardzo cicho
Nagle z jaskini wyszła White i zaprosiła mnie do środka
<White?>
-To? - zapytała zniecierpliwiona wadera
-Mogę dołączyć - powiedziałem
-To chodź - powiedziała już milej - Zaprowadzę Cię do Alfy.
Tak jak powiedziała tak się stało. Po niecałych piętnastu minutach byłem już przed jaskinią alf.
-Zaczekasz tu? - zapytała
-No spoko - powiedziałem.
Nadal myślałem czy dobrze robię, czy się tu odnajdę i czy mnie tu zaakceptują. Siedziałem i obserwowałem las. W tym samym czasie w kierunku jaskini przybiegła wadera. Co mnie zdziwiło była bardzo podobna White Damon.
-Co tu robisz? - zapytała i pokazała mi kły.
-Czekam - odpowiedziałem spokojnie.
-Na co czekasz? - zapytała powoli się prostując.
-Na to jak twoja koleżanka, zapyta alfę, czy mogę dołączyć - powiedziałem
-A w takim razie jestem Revenge.
-A ja Ixidor, miło mi - powiedziałem bardzo cicho
Nagle z jaskini wyszła White i zaprosiła mnie do środka
<White?>
Od Black Demona ,,Towarzysz"
Chodziłem po tym wrzosowisku.Nagle zobaczyłem coś co się rusza.To coś było małe.Biło od niego także zimno,a nie ciepło.Na pierwszy rzut oka przypomina feniksa?Tak,ale on jest niebieski...Popatrzyłem na kamień.
-Co to jest?
-Przypomina feniksa,ale jest niebieski,jak myślisz?
-Feniks lodu?
-Tak!-powiedział.
I znów cisza.Czyżby to się miało powtarzać.Wymieniamy maksymalnie 5 zdań,a może i 6,a potem głucha cisza...Podszedłem do zwierzęcie od tyłu.Ten wskoczył na mnie,a dokładniej na mój bark i zaczął się przytulać.
-Polubiłeś mnie,co?-zaśmiałem się.
Po raz pierwszy w życiu ktoś mnie przytulił,dziwne uczucie.
-Tylko jak Cię nazwać?
Chwila zastanowienia i nagle BUM!Pomysł idealny!
-Od dzisiaj będziesz się nazywać Ice Finix.
-Co to jest?
-Przypomina feniksa,ale jest niebieski,jak myślisz?
-Feniks lodu?
-Tak!-powiedział.
I znów cisza.Czyżby to się miało powtarzać.Wymieniamy maksymalnie 5 zdań,a może i 6,a potem głucha cisza...Podszedłem do zwierzęcie od tyłu.Ten wskoczył na mnie,a dokładniej na mój bark i zaczął się przytulać.
-Polubiłeś mnie,co?-zaśmiałem się.
Po raz pierwszy w życiu ktoś mnie przytulił,dziwne uczucie.
-Tylko jak Cię nazwać?
Chwila zastanowienia i nagle BUM!Pomysł idealny!
-Od dzisiaj będziesz się nazywać Ice Finix.
Od White Demon c.d. Cerberusa
Stałam i przyglądałam się wszystkiemu z boku.
-Możemy dołączyć?
-Jasne.
Po chwili pogadanek w końcu wyszliśmy z jaskini.
-I witamy w watasze!-zaśmiałam się.
Popatrzyli na mnie.Jeśli masz czas i siły mogę pokazać Wam tereny.
Cerberus masz siły?
-Możemy dołączyć?
-Jasne.
Po chwili pogadanek w końcu wyszliśmy z jaskini.
-I witamy w watasze!-zaśmiałam się.
Popatrzyli na mnie.Jeśli masz czas i siły mogę pokazać Wam tereny.
Cerberus masz siły?
Od Black Demona c.d. Zecory
-Nie... Po prostu jestem taki.Może dlatego,że zabijałem wszystkie wilki,które spotkałem,a w szczególności wilczyce...
Popatrzyła na mnie.
-Tylko się mnie nie bój,nie chcę Cię zabić...Według mnie jesteś fajna,bardzo fajna.
Zecora? To nie podryw xD
Popatrzyła na mnie.
-Tylko się mnie nie bój,nie chcę Cię zabić...Według mnie jesteś fajna,bardzo fajna.
Zecora? To nie podryw xD
Od White Demon c.d. Zecory
Popatrzyłam na dziwną sylwetkę.Ciągnęło mnie jakoś do tej budowli.Ruszyłam pewnie w stronę budynku.
-White!
Popatrzyłam w stronę wilczycy.
-Chodź...-szepnęłam.
Nie wiem nawet dlaczego tam poszłam...po prostu takie uczucie...Spojrzałam na dziwną sylwetkęPowoli zanikała,a my zostałyśmy same.
-Wchodzimy?-zapytałam.
Zecora?
-White!
Popatrzyłam w stronę wilczycy.
-Chodź...-szepnęłam.
Nie wiem nawet dlaczego tam poszłam...po prostu takie uczucie...Spojrzałam na dziwną sylwetkęPowoli zanikała,a my zostałyśmy same.
-Wchodzimy?-zapytałam.
Zecora?
Od Cerberusa c.d. White Demon
Ostrożnie weszliśmy do jaskini. White szła tuż obok nas. Uśmiechnęliśmy się do niej słabo. W kącie jaskini siedział Vaskes. Mimo tego, że dzieliło nas kilka metrów, poczuliśmy siłę bijącą od tego wilka.
-Vaskes, to jest Cerberus-powiedziała Demon. Na te słowa Vaskes spojrzał na nas dziwnie... jak większość spotkanych przez nas wilków.
-Możemy dołączyć?-Zapytaliśmy.
White? Vaskes?
-Vaskes, to jest Cerberus-powiedziała Demon. Na te słowa Vaskes spojrzał na nas dziwnie... jak większość spotkanych przez nas wilków.
-Możemy dołączyć?-Zapytaliśmy.
White? Vaskes?
Od Zecory c.d. Black Demona
-No... taki trochę pyskaty, samotnik, unikasz wilczyc... mi to nie przeszkadza, przycwyczaiłam się, ale mimo wszystko chcę wiedzieć-powiedziałam.-Rozumiem, że miałeś trudne dzieciństwo i w ogóle ale to nie powinno wywrzeć na tobie aż tak wielkiego wpływu.
Popatrzyłam na niego, choć starałam się nie gapić ani nie urazić go. Black Demon milczał.
-Uraziłam cię?-Zapytałam.
Black Demon? Coś się stało?
Popatrzyłam na niego, choć starałam się nie gapić ani nie urazić go. Black Demon milczał.
-Uraziłam cię?-Zapytałam.
Black Demon? Coś się stało?
Od Zecory c.d. White Demon
-No to chodźmy-powiedziałam z entuzjazmem i ze śmiechem wtoczyłam się do (jak się później okazało) ciemnej jaskini. White wyrosła obok mnie jakby z podziemi. Ruszyłyśmy w głąb. Jaskinia była długa i ciemna, błądziłyśmy po niej może dwie godziny. Robiło się coraz zimniej. W końcu dotarłyśmy do sporego "pokoju", w którym znajdowała się upiorna budowla. Cień pojawił się tuż przed nami.
http://img193.imageshack.us/img193/502/5218943.jpg
White?
http://img193.imageshack.us/img193/502/5218943.jpg
White?
Od White Demon c.d. Ixidora
Warknęłam.
-Kim jesteś i co tu robisz?
-Ixidor i jak widać pływam...choć tego nie było w planach...
Popatrzyłam na niego wrednym wzrokiem.
-A kim ty jesteś?
-White Demon...Z jakiej watahy jesteś?
-Nie mam watahy,jestem samotnikiem...-odpowiedział.
Spojrzałam na niego po czym zapytałam:
-Chcesz dołączyć do Watahy Iluzji?
Ixidor?
-Kim jesteś i co tu robisz?
-Ixidor i jak widać pływam...choć tego nie było w planach...
Popatrzyłam na niego wrednym wzrokiem.
-A kim ty jesteś?
-White Demon...Z jakiej watahy jesteś?
-Nie mam watahy,jestem samotnikiem...-odpowiedział.
Spojrzałam na niego po czym zapytałam:
-Chcesz dołączyć do Watahy Iluzji?
Ixidor?
Od Black Demona c.d. Zecory
Wiedziałem,że coś z nią nie tak po tym jak powiedziała,że jej przyjaciele spłonęli.
-No spoko...
Popatrzyłem na nią po czym ruszyłem przodem.
-Dlaczego ty jesteś taki?
-Taki czyli jaki?-zapytałem.
Zecora? Taki czyli jaki?
-No spoko...
Popatrzyłem na nią po czym ruszyłem przodem.
-Dlaczego ty jesteś taki?
-Taki czyli jaki?-zapytałem.
Zecora? Taki czyli jaki?
Od White Demon c.d. Zecory
-Gońmy!
Zaczęłyśmy biec jak poparzone.Cień skręcał co chwilę,myśląc,że uda mu się nas zgubić,ale co to to nie!Nie dawałyśmy za wygraną i ile sił w łapach biegłyśmy,biegłyśmy i biegłyśmy!Po chwili dotarliśmy do jakiegoś bardzo ciemnego miejsca.Zatrzymałyśmy się przed nim.
-Idziemy?-zapytała Zecora.
-Ja bym tam poszła...-powiedziałam bardzo pewnie.
Zecora? Idziesz czy też nie?
Zaczęłyśmy biec jak poparzone.Cień skręcał co chwilę,myśląc,że uda mu się nas zgubić,ale co to to nie!Nie dawałyśmy za wygraną i ile sił w łapach biegłyśmy,biegłyśmy i biegłyśmy!Po chwili dotarliśmy do jakiegoś bardzo ciemnego miejsca.Zatrzymałyśmy się przed nim.
-Idziemy?-zapytała Zecora.
-Ja bym tam poszła...-powiedziałam bardzo pewnie.
Zecora? Idziesz czy też nie?
Od White Demon c.d. Cerberusa
-Ahm...Okej...Jesteście na terenach tej watahy.Mimo,że nie istniejemy długo to i tak mamy kilku wspaniałych członków.Chodź zaprowadzę Was do Alfy.
Ruszyłam pewnie swoim krokiem,a wilk szedł za mną.Po kilku minutach byliśmy przed jaskinią Vaskesa.
-Poczekajcie tutaj,dobrze?
-No spoko.
Weszłam do jaskini Alfy.
-Vaskes?Jesteś tu?
Odpowiadało mi echo,ale po chwili wilk się pojawił.
-Mam nowego wilka,chce dołączyć.
-Przyprowadź mi go - odpowiedział.
Wyszłam przed jaskinię.
-Chodź...
Vaskes? Cerberus?
Ruszyłam pewnie swoim krokiem,a wilk szedł za mną.Po kilku minutach byliśmy przed jaskinią Vaskesa.
-Poczekajcie tutaj,dobrze?
-No spoko.
Weszłam do jaskini Alfy.
-Vaskes?Jesteś tu?
Odpowiadało mi echo,ale po chwili wilk się pojawił.
-Mam nowego wilka,chce dołączyć.
-Przyprowadź mi go - odpowiedział.
Wyszłam przed jaskinię.
-Chodź...
Vaskes? Cerberus?
Od Cerberusa ,,Początek"
Urodziliśmy się w dalekim miejscu, przy wulkanie. Nasza matka kochała nas mimo naszej dziwności ale inne wilki miały nas za demona. Kiedy spaliśmy, próbowali wrzucić nas do krateru. Wpadliśmy ale lawa zamiast spalić nasączyła nas żywiołem ognia. Niepostrzeżenie wyskoczyliśmy i udaliśmy się na tułaczkę. Nasz spokój nie trwał długo. Zostaliśmy schwytani przez ludzi którzy przeprowadzali na nas eksperymenty i pokazywali w cyrku. Dorastałem i mój żywioł śmierci nabierał mocy. Z pomocą innych więzionych zwierząt zabiliśmy ludzi z osady i uciekliśmy. Paliliśmy wszystko naokoło i próbowaliśmy znaleźć wilki które zdjęłyby nam łańcuchy i ciepło przyjęły. Aż pewnego dnia znalazła nas White Demon z Watahy Iluzji. Zaczęliśmy nowe życie.
Od Zecory ,,Towarzysz"
Jak co noc spacerowałam nad jeziorem. Woda była spokojna i czysta tak bardzo, że mogłam spojrzeć na dno i liczyć kamienie. Postanowiłam się napić. Nagle jakaś siła wepchnęła mnie do wody. Jako, że nie umiem pływać, błyskawicznie poszłam na dno. Jezioro nie było głębokie, więc silnym odbiciem łap wynurzyłam się z wody. Na brzegu zauważyłam zawiniątko... ktoś musiał je podłożyć gdy byłam w wodzie. Zawiniątko się ruszało, postanowiłam zabrać je na moje drzewo. Tam rozwinęłam je, a moim oczom ukazało się dziwne stworzenie.
Nawet moje drzewo nie wiedziało, co to jest, ale nic to. Zaopiekowałam się puchatym zwierzątkiem i nadałam mu imię Harewahl.
Nawet moje drzewo nie wiedziało, co to jest, ale nic to. Zaopiekowałam się puchatym zwierzątkiem i nadałam mu imię Harewahl.
Od Zecory c.d. Black Demona
-Hmm... wychowywała mnie samotnie matka, ale dołączyłyśmy do jakiejś watahy. Przez wojnę zmuszona byłam uciekać. Przygarnęły mnie drzewa i wśród nich rozwijałam swoje moce. Niestety wybuchł pożar i moi przyjaciele spłonęli. Znalazły mnie wilki z tej watahy- powiedziałam. Moje serce przeszył ponowny ból. Black Demon patrzył na mnie, a ja, żeby przerwać ciszę powiedziałam:
-Głodna jestem... zapolujemy?
Black Demon? Głodny?
-Głodna jestem... zapolujemy?
Black Demon? Głodny?
Od Zecory c.d. White Demon
-To chodźmy-zaśmiałam się, po czym wybiegłam z jaskini. White dotrzymywała mi kroku. Biegłyśmy, a drzewa rozchylały się przed nami. Nagle pojawił się przed nami dziwny cień wielkiego... czegoś. Byłam bardzo ciekawa tego czegoś... nie było to zwykłe zwierzę.
-Na co czekamy? Gońmy to- krzyknęłam.
White? Co to będzie?
-Na co czekamy? Gońmy to- krzyknęłam.
White? Co to będzie?
Od Cerberusa c.d. White Demon
-W zasadzie to... szukamy wilków-cofnęliśmy się na widok nieznanej wilczycy, która patrzyła na nas dziwnie. Staraliśmy się zamaskować dodatkowe głowy, ale ona to już zauważyła- co to za wataha, o której wspominałaś? Wybacz nam ten ogień, ale szukamy pomocy...
<White? Pomożesz?>
<White? Pomożesz?>
sobota, 12 lipca 2014
Od Black Demona c.d. Zecory
-Problem?Żartujesz sobie chyba.
Spojrzałem na nią kątem oka,po czym wydałem cichy pisk,który zdawał się być w oddali.
-Słyszałeś?
-Nie,przesłyszałaś się...
W głębi duszy nie potrafiłem przestać się śmiać.
-Czyli ty nie poznałeś rodziców?
-Nie,nie wiem skąd pochodzę,nie wiem kim są moi rodzice.Wiem tylko,że matka mnie porzuciła i odeszła razem z rodzeństwem.
-Nie smutno ci tak było samemu?
-Nie za bardzo,a co z tobą było?-zapytałem tym razem.
Zecora? Opowiadaj :)
Spojrzałem na nią kątem oka,po czym wydałem cichy pisk,który zdawał się być w oddali.
-Słyszałeś?
-Nie,przesłyszałaś się...
W głębi duszy nie potrafiłem przestać się śmiać.
-Czyli ty nie poznałeś rodziców?
-Nie,nie wiem skąd pochodzę,nie wiem kim są moi rodzice.Wiem tylko,że matka mnie porzuciła i odeszła razem z rodzeństwem.
-Nie smutno ci tak było samemu?
-Nie za bardzo,a co z tobą było?-zapytałem tym razem.
Zecora? Opowiadaj :)
Od White Demon c.d. Zecory
Popatrzyłam na nią.
-Czas i ochotę mam - zaśmiałam się po chwili.
-To dobrze.
Spojrzała na mnie po czym powiedziała...
Zecora? Co powiedziałaś? Mini brak weny ;-;
-Czas i ochotę mam - zaśmiałam się po chwili.
-To dobrze.
Spojrzała na mnie po czym powiedziała...
Zecora? Co powiedziałaś? Mini brak weny ;-;
piątek, 11 lipca 2014
Od Zecory c.d. Black Demona
Strach minął przepędzony przez cięty język Black Demona
-Mimo wszystko powinieneś się bać lasu-zażartowałam, a Black Demon popatrzył na mnie kpiąco-legęda głosi, że w tym lesie grasują niebezpieczeństwa o jakich zwykłym śmiertelnikom się nie śniło-dokończyłam z upiornym uśmiechem. Black Demon odwrócił się i spojrzał na ścieżkę.
-Ale oczywiście dla ciebie to nie problem-zaśmiałam się szyderczo błyskając kłami.
Black Demon? Problem czy nie?
-Mimo wszystko powinieneś się bać lasu-zażartowałam, a Black Demon popatrzył na mnie kpiąco-legęda głosi, że w tym lesie grasują niebezpieczeństwa o jakich zwykłym śmiertelnikom się nie śniło-dokończyłam z upiornym uśmiechem. Black Demon odwrócił się i spojrzał na ścieżkę.
-Ale oczywiście dla ciebie to nie problem-zaśmiałam się szyderczo błyskając kłami.
Black Demon? Problem czy nie?
Od Zecory c.d. White Demon
Sarna wyglądała pysznie a mi burczało w brzuchu.
-Dobra, zjem tylko trochę-powiedziałam. Gdy się posiliłyśmy, spojrzałam na niebo- deszcz przestał padać.
-Masz czas i ochotę gdzieś się przejść?- zapytałam.
White Demon? Gotowa na przygodę?
-Dobra, zjem tylko trochę-powiedziałam. Gdy się posiliłyśmy, spojrzałam na niebo- deszcz przestał padać.
-Masz czas i ochotę gdzieś się przejść?- zapytałam.
White Demon? Gotowa na przygodę?
Od Vaskesa c.d. Aron'a
Spojrzałem się na waderkę z kpiną.
-Zapytałem pierwszy...
Uśmiechnąłem się szyderczo wyszczerzając białe kły.
-Sory za nią, jestem Aron, a to Miranda... Tylko tędy przechodzimy...
-To nie chcecie dołączyć?
Zapytałem patrząc się na waderę
-Jak powiesz kim jesteś, to może dołączymy...
Mruknęła
-No więc jestem alfą watahy Iluzji, a na imię mi Vaskes.
-A możemy dołączyć?
Zapytał śmiało basior
-Tak, kim chcecie być? Myślę że będą odpowiadać wam stanowiska przywódcy wojowników i jego zastępcy...
Mruknąłem przyglądając się tej parce.
-Jesteście razem?
Zapytałem widząc jak się naradzają...
Aron? Miranda?
-Zapytałem pierwszy...
Uśmiechnąłem się szyderczo wyszczerzając białe kły.
-Sory za nią, jestem Aron, a to Miranda... Tylko tędy przechodzimy...
-To nie chcecie dołączyć?
Zapytałem patrząc się na waderę
-Jak powiesz kim jesteś, to może dołączymy...
Mruknęła
-No więc jestem alfą watahy Iluzji, a na imię mi Vaskes.
-A możemy dołączyć?
Zapytał śmiało basior
-Tak, kim chcecie być? Myślę że będą odpowiadać wam stanowiska przywódcy wojowników i jego zastępcy...
Mruknąłem przyglądając się tej parce.
-Jesteście razem?
Zapytałem widząc jak się naradzają...
Aron? Miranda?
czwartek, 10 lipca 2014
Od White Demon c.d. Zecory
-Jestem White Demon,ale mów mi White.Nic się nie stało -odpowiedziałam - Możesz zostać u mnie ile chcesz.
Spojrzała na mnie,a ja uśmiechnęłam się lekko i przyjacielsko.
-Masz podobne imię do Black Demon'a,jesteście spokrewnieni?
-Raczej nie.Poza tym jesteśmy różni.
-No tak.
Po chwili spojrzałam na sarnę.
-Chcesz trochę? Nie jestem chamska,podzielę się z Tobą.
<Zecora głodnaś ty? >
Spojrzała na mnie,a ja uśmiechnęłam się lekko i przyjacielsko.
-Masz podobne imię do Black Demon'a,jesteście spokrewnieni?
-Raczej nie.Poza tym jesteśmy różni.
-No tak.
Po chwili spojrzałam na sarnę.
-Chcesz trochę? Nie jestem chamska,podzielę się z Tobą.
<Zecora głodnaś ty? >
Od Black Demona c.d. Zecory
-Pff...Ty masz problemy...
Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.Spojrzałem na nią kątem oka.
-Nie patrz tak na mnie.
-Czemu?-zapytała.
-Przerażasz mnie,nie lubię jak ktoś się na mnie gapi...
Zaśmiała się cicho i tonem jakby wrednym.
-Mam twój słaby punkt...
-Taaa - odpowiedziałem.
Po chwili....
<Zecora? Popiszesz się? xD >
Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.Spojrzałem na nią kątem oka.
-Nie patrz tak na mnie.
-Czemu?-zapytała.
-Przerażasz mnie,nie lubię jak ktoś się na mnie gapi...
Zaśmiała się cicho i tonem jakby wrednym.
-Mam twój słaby punkt...
-Taaa - odpowiedziałem.
Po chwili....
<Zecora? Popiszesz się? xD >
Od Zecory c.d. White Demon
-Oh, wybacz-chrząknęłam zakłopotana-na dworze padał deszcz, a ja szukałam schronienia. Do mojego drzewa jest trochę daleko, a tu jest tak przytulnie.
Ogień oświetlał jaskinię, a z jego kręgu wyłoniła się wilczyca z sarną.
-Czekaj, pomogę ci-powiedziałam, ale wilczyca świetnie sobie radziła-ale zaraz, gdzie moje maniery. Jestem Zecora, a ty?
White Demon?
Ogień oświetlał jaskinię, a z jego kręgu wyłoniła się wilczyca z sarną.
-Czekaj, pomogę ci-powiedziałam, ale wilczyca świetnie sobie radziła-ale zaraz, gdzie moje maniery. Jestem Zecora, a ty?
White Demon?
Od Zecory c.d. Black Demona
-Dobra, wybiorę się. Dawno nie byłam w Magicznym Lesie.
I wyruszyliśmy. Na początku las był piękny, ale im dalej szliśmy, tym było ciemniej. W magicznym lesie wszystko było inne, drzewa i zwierzęta nie odpowiadały na moje wezwanie. Mimo to Black Demon nie wydawał się zaniepokojony.
-Nie chcę psuć ci humoru-powiedziałam-ale chyba się zgubiliśmy...
Black Demon? I co teraz?
I wyruszyliśmy. Na początku las był piękny, ale im dalej szliśmy, tym było ciemniej. W magicznym lesie wszystko było inne, drzewa i zwierzęta nie odpowiadały na moje wezwanie. Mimo to Black Demon nie wydawał się zaniepokojony.
-Nie chcę psuć ci humoru-powiedziałam-ale chyba się zgubiliśmy...
Black Demon? I co teraz?
środa, 9 lipca 2014
Od Aron'a
Kolejny tydzień wędrówki i jeszcze nie spotkaliśmy żadnego wilka. O zwierzynę też nie łatwo.
- Aron nie rozumiesz, że to nie ma sensu?
- Wszystko ma jakiś sens - odpowiedziałem
Miranda wywróciła oczami.
- Nie możemy się tu osiedlić?
- Nie
- Zapomniałam - powiedziała
- O czym? - spytałem zdezorientowany
- Że jesteś strasznie uparty
Uśmiechnąłem się. Szczerze nie miałem ochoty dołączać do żadnej watahy. Po co? Żeby mi rozkazywali co mam robić? Jeszcze czego.
- Stój - szepnąłem - Ktoś tam jest
- Ktoś niebezpieczny? - spytała
- Trudno wyczuć, ale raczej nie. Chyba, że potraktuje nas jako wrogów
Miranda skupiła się, by ujrzeć co może się wydarzyć i po chwili ruszyła biegiem do lasu. Westchnąłem i ruszyłem za nią. Gdy ją dogoniłem zatrzymała się, a przed nami stał owy basior.
- Kim jesteście? - warknął
- Powinniśmy zapytać o to samo - odezwała się niepotrzebnie Mira
< Vaskes? >
- Aron nie rozumiesz, że to nie ma sensu?
- Wszystko ma jakiś sens - odpowiedziałem
Miranda wywróciła oczami.
- Nie możemy się tu osiedlić?
- Nie
- Zapomniałam - powiedziała
- O czym? - spytałem zdezorientowany
- Że jesteś strasznie uparty
Uśmiechnąłem się. Szczerze nie miałem ochoty dołączać do żadnej watahy. Po co? Żeby mi rozkazywali co mam robić? Jeszcze czego.
- Stój - szepnąłem - Ktoś tam jest
- Ktoś niebezpieczny? - spytała
- Trudno wyczuć, ale raczej nie. Chyba, że potraktuje nas jako wrogów
Miranda skupiła się, by ujrzeć co może się wydarzyć i po chwili ruszyła biegiem do lasu. Westchnąłem i ruszyłem za nią. Gdy ją dogoniłem zatrzymała się, a przed nami stał owy basior.
- Kim jesteście? - warknął
- Powinniśmy zapytać o to samo - odezwała się niepotrzebnie Mira
< Vaskes? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)